W sobotni gorący wieczór ścigaliśmy się z okazji uczczenia rocznicy 70-lecia wybuchu Powstania Warszawskiego.
Moje przygotowanie wskazywało, że mogę uzyskać dobry rezultat i powalczyć o zwycięstwo w wyścigu. Do 4-tego kilometra wszystko wyglądało bardzo dobrze (biegliśmy w granicach 2:54-2:55/km na zbiegu 2:47), jednak na ostatnim, decydującym odcinku zabrakło sił, znacznie zwolniłem i przegrałem rywalizację z Arturem Kozłowskim. Mój wynik to 14:45, spodziewałem się lepszego, jednak biorąc pod uwagę panującą aurę (bezwietrzne 26-27 stopni Celsjusza), nie ma co marudzić…
Gratuluję stworzenia wyjątkowej atmosfery, która panuję podczas Biegu Powstania. Cieszę się, że byłem jego małą częścią.
Za tydzień jeszcze jeden start w Gdańsku na 10 km, później już typowy trening maratoński w Szklarskiej Porębie.
6 Comments
Gratulacje Mariusz.Ja startowałem w Lęborku 26 lipca i zająłem 18 miejsce z czasem 36:53 tym samym bijąc rekord życiowy na dystansie 10km.
gratulacje mariuszu, dla ciebie również trening, piękna życiówka
marsz
@TRENING
Super
Jesienią będzie 35 minut!
W Gdańsku na Dominiku będzie lepiej, powalcz i powodzenia!
Mariusz, gratulacje! Dużo mocy życzę na Gdańsk!
Gratuluję tak pięknego wyniku w tak prestiżowym biegu oraz życzę dalszych sukcesów.