Galeria to coś więcej niż tylko zbiór zdjęć z zawodów, czy obozów. Dla mnie to historia wzmagań i realizacji biegowej pasji. Czasem jedno ujęcie wyraża więcej niż tysiąc słów…
2022 r.
28 Bieg Powstania Warszawskiego 30.07.2022 r. Pamiętamy![link]
Lima Maraton 8.05.2022 r. Mistrzostwa Świata CISM w Maratonie. Zdobywamy brązowy medal w drużynie [link]
Półmaraton Warszawski 2022 r. Pięknie znowu ścigać się na całego w uśmiechniętym tłumie, bez żadnych ograniczeń!
Igrzyska Wojskowe to najważniejsza impreza sportowa czterolecia. Organizacyjnie Chińczycy spisali się doskonale. Wywalczyliśmy złoty medal w drużynie z czego bardzo się cieszymy. Dla mnie był to bardzo trudny Maraton, zakończony jednak pięknym akcentem. Dekoracja medalowa, Hymn, nasza flaga Narodowa na maszt. Było fantastycznie
29:41 i wygrana. Na początku nie czułem się specjalnie dobrze, ale z każdym kolejnym kilometrem coraz lepiej. Byłem w doskonałej formie, ostatnie 2 km wg GPS 2:50 i 2:48! Fantastyczne uczucie :)
Absolutny biegowy raj. Pojechałem w dobrej formie, wróciłem w jeszcze lepszej. Pogoda dopisywała jak na wrzesień i początek października. Widoki fantastyczne, kilometry w takiej scenerii uciekają bardzo szybko.
To był naprawdę dobry bieg. Na mecie byłem szczęśliwy z dobrze wykonanej roboty, pozostał jednak niedosyt, bo tuż przed metą złoty medal zbliżał się. Ostatecznie w Mistrzostwach Polski zdobyłem srebrny z wynikiem 2:13.25, przegrywając i wygrywając z nie byle Kim!
Bardzo dobry obóz. Przepracowany w całości, bez kontuzji, choć na końcu lekko nie było. 4 tygodnie z dużym kilometrażem i kilkoma bardzo mocnymi jednostkami treningowego tema, długich biegów i siły biegowej.
Tym razem w nietypowej roli - Pacemakera
Emocje być może nawet silniejsze niż w biegu "dla siebie"
Spora presja, ale i przyjemność, że mogłem pomóc innym w realizacji ich biegowych celów
Po 8 latach znowu na wielkiej imprezie. Forma była dobra, choć nie taka, o jakiej marzyłem. Była walka o medal w drużynie i to zostanie w pamięci na zawsze
Bieg na mojej trasie treningowej, ku pamięci jednego z najwybitniejszych Polskich Lekkoatletów - Mistrza Olimpijskiego z Los Angeles na 10 000 m, Bohatera wojennego
Zaraz po długim obozie w Szklarskiej Porębie. Do 17-stego kilometra po 3:05/km, później na trudniejszym odcinku trasy, dużo wolniej i dużo trudniej. Bardzo mocne przetarcie przed Maratonem
Pracowity dzień: biegacz + współorganizator. Nie łatwo godzić te dwie funkcje, ale "trzeba sobie radzić". Upalnie, trudno, ale wszystko pod kontrolą :)
Kenia to trudny teren do treningu, jednak gdy opanuje się sztukę jak optymalnie wykorzystać tak dużą wysokość nad poziomem morza, jest duża szansa na poprawę wyników. Na to liczę!
Z wielką przyjemnością wziąłem udział w zakończeniu sportowego roku szkolnego w SP 3.
Genialny pomysł - dzieci przebiegają Maraton - w ciągu całego roku zbierają kilometry i stają się Maratończykami!
Niesamowita dawka emocji! Lepiej mieć jednak wpływ na to co robi się w sporcie niż patrzeć z boku. Cieszę się jednak, że mogłem wspomóc naszych dopingiem, gardło bolało...
Porażka sezonu. Ruszyłem z czołówką w bardzo mocnym tempie, a co się później ze mną stało, wolałby zapomnieć :)
to był ostatni start pierwszej części sezonu
Wygrane biegi, to coś co pamięta się długo, a jak przychodzi to trudno, to tym bardziej. W Pasłęku walka była od początku do końca na maksa. Nie dałem się nikomu.
Przy okazji Majówki wystartowałem w Biegu o Błękitną wstęgę Wisły. Zwiedziłem też piękną okolicę w tym oczywiście malowniczy Kazimierz Dolny. Piękne miejsce!
Pierwszy start na 2 tygodnie po Maratonie. Było upalnie, ale płaska trasa i mnóstwo kibicujących biegaczy dodających skrzydeł.
Skończyło się wygraną z nowym rekordem trasy - więc sukces na całej linii. Ania była do tego trzecia.
Mój życiowy bieg, myślałem o nim od lat. Zakończył się połowicznym sukcesem, bo mimo PB 2:11.20 radość z niego nie była wielka, gdyż nie udało się osiągnąć minimum olimpijskiego.
Bardzo ciężki cross w mocnej międzynarodowej obsadzie. Był to doskonały start pod kątem szkoleniowym. Maksymalny wysiłek i walka do końca. Szkoda, że nie było tym razem mojego ulubionego błota :)
Drugiego dnia naszej wyprawy do Kenii wybraliśmy się na wycieczkę marszowo-biegową w okolicach najwyższego szczytu w kraju - Mount Kenya 5199m n.p.m.
Widoki niezapomniane...
Sweetwaters to park położony w okolicach miejscowości Nanyuki na wysokości 1825 m n.p.m. Jest ostoją dziko żyjącej zwierzyny oraz szympansów i nosorożca czarnego, które poszkodowane przez los trafiły pod opiekę człowieka.
Ekiden na Chibie to sztafeta złożona z 3 kobiet i 3 mężczyzn pokonujących wspólnie maraton. Start drużynowy wyzwala dodatkowe emocje. Walczy się nie tylko dla siebie, ale również dla reszty zespołu i oczywiście kibiców!
Start w największym biegu w Polsce był w tym roku mocnym sprawdzianem formy. Mimo trudnej trasy, wiatru i ciągłego prowadzenia uzyskałem 29:43, więc fajnie, mimo, że znowu nie wygrałem, ale za rok będę jeszcze mocniejszy! :)
W 10 dniu po obozie w górach zazwyczaj biega się już dobrze, tak powinno być i tym razem, jednak były to dla mnie bardzo trudne zawody, trochę się przeliczyłem z siłami rozpoczynając bieg zbyt ambitnie, za co musiałem zapłacić wysoką cenę, co widać na kilku zdjęciach. Ostatecznie zająłem 4 miejsce, jednak w doborowej stawce. Drugiego dnia na osłodę w sztafecie zdobyliśmy złoty medal.
Zaraz po obozie w Font Romeu postanowiłem mocno się przetrzeć i sprawdzić swoją formę. Bieg odbył się na moich terenach treningowych. Aż zdziwiłem się, że można tam tak szybko biegać. Wynik końcowy to 29:56 na 10km! Trasa w 97% w lesie.
Był to obóz wprowadzający do biegania po kontuzji. Nie mogłem ciężko trenować, a efekty jakie miałem jesienią były zadziwiające. Jadąc w góry odwiedziliśmy m.in. Costa Brava i zamki Katarów. To były fantastyczne wakacje!
Fantastyczny klimat biegu wokół Zamku w Pasłęku, trasa jakie lubię, czyli urozmaicona z podbiegami i zbiegami, bardzo malownicza. Wygrałem, więc było świetnie!
Zawody zaraz po zjeździe z ciężkiego obozu w Kenii. Biegło się bardzo ciężko. Na ostatnim kilometrze po obu stronach trasy mnóstwo kibiców. Zawody rewelacyjne!
Po drodze do Iten odwiedziliśmy Parki Narodowe Naiwasha i Nakuru. Przyroda na wyciągnięcie ręki i wszystko na ponad 1800 m n.p.m. W Iten nie ma już takich atrakcji, jednak tu jest 2400 m n.p.m., ciepło i bogactwo urozmaiconych, naturalnych tras do biegania. Tylko trenować!
Tuż po barcelońskim Maratonie, korzystając, że jesteśmy na miejscu, zostaliśmy na Costa Brava. To fantastyczne miejsce do letniego wypoczynku. Niestety nie wiele mogłem zobaczyć, ponieważ miałem problemy z poruszaniem się, ale i tak było bardzo fajnie. Szczególny klimat ma miasteczko Calella de Parafrugell.
To były 4 tygodnie trudnego treningu, jednak w takiej scenerii wszystko przychodziło dosyć łatwo.
Tam jest jak w bajce! (szkoda tylko, że te bajki są takie drogie...)
Wszyscy walczyli ile mieli sił. Bieg zespołowy wyzwala wielkie emocje, biegnie się nie tylko dla siebie, dlatego można sięgnąć po większe pokłady energii, niż podczas startów indywidualnych.
RAZEM można więcej!
Ale się działo. Pierwsze 5km w 14:25 i uciekam z Kenijczykami, to było szalone, ale czułem się świetnie, 10km w 29:40 i kryzys. Jednak na końcu jeszcze udało się przyspieszyć i oderwać od grupy walczącej o medale MP.
Pierwsze złoto na ulicy!!!
Największa sportowa porażka sezonu, na szczęście to jedyna taka wpadka w 2009 roku. Nieudane starty czasem bardziej motywują do pracy, niż ciągłe sukcesy, na miesiąc biegałem w Pile :)
Gratulacje dla rywali, szczególnie dla zwycięzcy biegu - Marcina Chabowskiego!
Świetna przygoda i towarzystwo. Mieszanka zawodowstwa i dobrej zabawy w bieganie rodzi sukcesy, tak było w moim przypadku. Pozdrawiam obozowiczów ze Ścieżek Biegowych!
Super bieg i super forma! Bardzo wymagająca trasa i 30 stopni na termometrze.
Szkoda, że jestem zakręcony i nie dowiedziałem się jak dokładnie przebiega trasa. Rozpocząłem finisz za wcześnie, a okazało się, że ostatni kilometr trasy przez remont ma 1200m. Niestety zabrakło mi właśnie 200m, a mogłem wygrać...
Niezapomniana atmosfera, wspaniała pogoda i doping na trasie.
Mimo w większości samotnego biegu po wymagającej trasie rekord życiowy 29:34.
Nocne biegi, to super sprawa!
1500m teraz to już dla mnie sprint, ale podszlifować szybkość zawsze warto, tym bardziej, że start ten był dla mnie bardzo ważny - Memoriał Marka Zarychty, mojego pierwszego trenera. Wspólnie przez 9 lat odnieśliśmy sukcesów.
Mistrzostwa Polski w Biegach Przełajowych na dystansie 10km. 14.03.2009 Olszyna województwo dolnośląskie.
Czekałem 9 lat, żeby ponownie zostać Mistrzem Polski. Było warto!
Ciężka błotnista tresa była moim sprzymierzeńcem, uwielbiam takie warunki.
Podziękowanie dla portali Bieganie.pl, ArekGmurczyk.pl,Maratonczyk.pl oraz Grzegorza Grabowskiego „Wasyla” za udostępnienie zdjęć, które zamieściłem w mojej galerii.