W grudniu, kiedy organizowałem wyjazd na ten bieg i kupowałem bilet, wierzyłem, że tym razem powalczę w pierwszej dziesiątce, zmęczę się piekielnie, jak to w pierwszym starcie po roztrenowaniu i treningu ogólnym.
Było tylko to drugie… :), ale i tak z wyjazdu jestem zadowolony. Przetarłem się w bardzo dobrym biegu, nie rozchorowałem, bo warunki były bardzo dobre. Był to duży krok w przód.
Wyścig był rozegrany na trudnej, krętej trasie, z wieloma podbiegami. Jednak było to tylko 9 km – idealnie jak na ten czas w sporej odległości do wiosennego Maratonu.