Po Świętach przeprowadziłem się na Bemowo. Ciągle trzeba coś dokończyć, coś załatwić. Czasu brak kompletnie, ale to przecież normalne w takich okolicznościach. Najważniejsze, że widać już koniec prac remontowych, nawet parapetówka się odbyła 😉
Oczywiście wybór lokalizacji nie był przypadkowy. Pod uwagę brane były dostępne tereny treningowe.
Nie biegam jeszcze na 100%, z powodu leczenia urazu stopy, jednak zwiedziłem już sporo tras w Lasku Bemowskim oraz oczywiście Kampinosie.
Park Narodowy Kampinos robi duuuże wrażenie przede wszystkim swoim ogromem. W jedną stronę z domu do końca Puszy to blisko 50 km!
Ostatnio wybrałem się w okolice Palmir. Dojechałem 12 km do Truskawia, gdzie zostawiłem samochód. Pobiegłem czarnym szlakiem w górę do Palmir, później z powrotem żółtym, czerwonym, a dalej niebieskim. Zatoczyłem taką odwróconą ósemkę o dystansie równiutko 20 km. Las w tym miejscu oprócz okolic cmentarza i muzeum jest płaski. Zobaczymy jak będzie wiosną z uwagi na podłoże, ale myślę, że będą odwiedzał tą trasę częściej.
Poszukiwania będą trwały dalej, to swoją drogą świetna przygoda. Do znalezienia mam jeszcze bardziej pagórkowaty obszar i długi podbieg – to w pierwszej kolejności.
Testowałem początkowo podbieg na tzw. górkę śmieciową. Profil jest doskonały, a długość to ok. 800 m, jednak nie da się tam biegać ze względu na zanieczyszczenia – unosi się nad górką nieprzyjemny gaz. Na marginesie to dodatkowo mobilizuje, żeby nie produkować tyle śmieci, choć i tak segreguję odpady z uporem maniaka od wielu lat.
W drugiej kolejności na celowniku mam asfaltówkę na tempo maratońskiego. Wystarczy mi tylko i aż 4 kilometrowy odcinek bez większego ruchu samochodowego. Ideałem byłaby taka mało uczęszczana, otoczona drzewami droga z choć małym poboczem.
trasa do sprawdzenia – 10,5 km
Zdaję się, że znalazłem coś takiego w okolicach Palmir (Trakt Partyzancki w okolicach Janówka i Truskawki liczy sporo więcej), w piątek wszystko było przykryte śniegiem, ale widać było asfalt. Druga taka droga to szlak rowerowy z Palmir do cmentarza – niebawem wszystko to sprawdzę dokładniej.
Całe to szukanie nowych tras, to jakby nadzieja na poprawę wyników. Zawodnicy, a przynajmniej ja ciągle poszukują lepszego, aby sami stać się lepszymi biegaczami. Wierzę, że nowe tereny treningowe mi w tym pomogą.
13 Comments
Mariusz, a jakiej długości podbieg Cię interesuje? Przy cmentarzu w Palmirach ja biegałem po prostu pierwszą górkę (Ćwikowa Góra) w te i z powrotem. Jak ta pierwsza nie starcza, to niestety w Kampinosie dużo dłuższych nie ma. Najwyższy pagór to Wilkowa Góra, niestety dużo dalej. Trzeba zostawić samochód na parkingu w Starej Dąbrowie i pobiec niebieskim w kierunku Górek. Tylko uważaj, bo tam jest dużo dziwnych oznaczeń na szlaku i łatwo się zgubić. Moim zdaniem jednak większa góra to tylko Agrykola. Nie ma co kombinować. Górka Śmieciowa śmierdzi i do tego jest strzeżona. Czasem strażnik się wkurzy i krzyknie np.: „Pan stąd ucieka, bo będę strzelał. W zeszłym tygodniu koparki ukradli.” Mniejsze górki, pagórki, skręty, wąskie ścieżki – tego w Kampinosie jest bez liku. Taki fajny krosik jest jednak znacznie bliżej, tuż obok Kampinosu, w Lesie Młocińskim. Jedziesz ulicą Estrady/Trenów i przy centrum handlowym(tfu) skręcasz w prawo, tam gdzie słupy energetyczne. Jedziesz dalej, tam jest taki dom i zostawiasz samochód przy szlabanie. Dalej niebieskim szlakiem po prawej stronie strumienia. Zaraz szlak skręca na górki i lecisz w te i we wte ok. 4km po szalonej, wąskiej, pagórkowatej trasie, pełnej skrętów, piachu i niespodzianek (możesz np. dołożyć sobie skok przez szlabany). Kampinos zwiedziłem cały, w końcu sobie darowałem, bo Las Młociński jest bliżej.
Aa jeszcze asfaltówka. Chyba wybrałeś najlepiej. Możesz jeszcze przy Starej Dąbrowie spróbować w kierunku Górek. Też jest asfalt i mały ruch. Jak lubisz wycieczki i masz kasę na benzynę, nie obchodzą Cię komentarze miejscowych, to możesz też wypróbować asfalt Wilcze Tułowskie – Famułki Królewskie. 50km samochodem w jedną stronę. Przy lesie, świeże powietrze, prawie zero ruchu.
Jak będziesz bardzo potrzebował asfaltówki do biegania temp maratońskich i nawet szybszych odcinków a wszędzie leży śnieg to polecam odcinek szosy wzdłuż trasy S8. Dokładnie między Górczewską w stronę Połczyńskiej (nie dochodzi do samej Połczyńskiej). Jak zrobili S8 to prawie nic tam nie jeździ, tylko pracownicy fabryki chyba.
Kawałek ma 2.5km, jest zawsze odśnieżany i sypany solą, więc nawet wczoraj bez problemy zrobiłem trening tempowy, asfalt był idealnie czarny. No i zawsze droga jest oświetlona, bo latarnie z S8 dają radę 🙂 Dla mnie idealne jak biegam po pracy.
dzięki!
z pewnością skorzystam
@RobertD
dziękuję za dokładny opis!
Las Młociński jutro poznam lepiej(taki fajny krosik jest też w Lasku Bielańskim, ale do Młocin będę miał bliżej), a na większe 400 metrowe podbiegi rzeczywiście na Agrykolę.
Po ulicy dłuższe odcinki biega się rzadko – zaledwie kilka razy w roku, ale 30-stkę i 40-stkę, jak wypadnie w domu, to najlepiej w idealnych warunkach przeprowadzić.
Jadąc do Płocka odwiedzę Łamułki i Wilcze Tułowskie.
Do zobaczenia na szlaku 🙂
Mariusz,naprawdę fajnie widzieć,że niepowodzenie w Szklarskiej Cię nie zatrzymuje,tylko przesz do przodu. Po tym poznać prawdziwego sportowca 🙂
I chyba tak zaaferowany jesteś nowymi ścieżkami,że nie zauważyłeś,że w ostatnim zdaniu malutki błąd ortograficzny Ci się trafił 😉 Wybacz, musiałam,to z czystej sympatii 😀
Powodzenia!
@Martyna
ale gafa 🙂
dzięki!
No nie, przeprowadzka z powodu świetnych tras biegowych i terenów treningowych… Mieszkania zwykle się szuka na stałe, a zatem biegać 2:11 i lepiej masz zamiar do końca życia..:)?
Bliskość lasu to jeden z powodów. Oczywiście Ania ma bliżej do pracy, będzie pokoik dla dziecka itd.
Jak zdrówko pozwoli, to mam jeszcze parę asów w rękawie na szybsze bieganie. Wiek też jeszcze na kilkuletnią walkę pozwala.
Przypomnę Ci Krzysiek, że nigdy we mnie nie wierzyłeś, a to tylko mnie dodatkowo motywuje 🙂
Pozdrawiam!
Hej Mariusz.
Jeśli chodzi o asfalt mało uczęszczany to polecam odcinek od wsi Palmiry (dojazd od trasy na Gdańsk kierunek Palmiry samochód zostawiasz na samym początku lasu po lewej stronie na leśnym parkingu ok 1,5 km od trasy S7) do cmentarza w Palmirach długość trasy to dokładnie 5 km w jedną stronę jest cały czas w lesie wprawdzie nie ma pobocza, ale przy małym ruchu samochodów nie jest ono potrzebne. Wielokrotnie tam biegałem. POLECAM.
Mam też fajny teren pagórkowaty do biegania krosów odcinek ok 2km,ale to już trzeba by osobiście pokazać bo górki są obok szlaku.
Powodzenia i może do zobaczenia w Puszczy
Zmiany (wreszcie aktualne dane) w wizytówce (główny baner na górze strony) ładnie pokazują stały progres. Szczególnie 2009/10 to był skok jakościowy! Teraz nowe tereny treningowe, inne bodźce, bogatsze życie rodzinne…
Wszystko wskazuje na wynik w tym roku poniżej 2:10!
Oby zdrowie dopisywało i pozostałe składowe życia, a będzie mam nadzieję 2-gi wynik w PL 😉
Czego serdecznie życzę.
Do Truskawia można dobiec z Bemowa (prawie cały czas lasem) następującą trasą – ok 15km: start przy stadionie na WAT i tu od razu lasem albo scieżką rowerowa przy ul. Kocjana. Potem Łosiowymi Błotami do końca ul. Andersa w Janowie, przez pole i wbiegamy do KPN w Klaudynie. Tu mamy kilka możliwości ale generalnie dobiegamy do pysznej pizzerii Fiorentina w Izabelinie. Następnie przez las (Kampinoskim Szlakiem Rowerowym) do kościoła w Lipkowie a potem ul. Leśną do Szerokiej Warszawskiej Drogi w KPN. Cały czas prosto (ok, 3,5km) do szutrówki, zakręt w prawo w Borzęcińską i po 2km wybiegamy przy pętli w Truskawiu.
dziękuję!
Wypróbuję szlak, jak tylko wrócę do pełnego treningu. Od domu będę miał 32-33 km – akurat.
Tymczasem pizzeria 😉
Natomiast jeśli chodzi o podbieg w okolicy to jest z tym krucho. Niezły jest wiadukt przy Wola Parku – 250m podbiegu z każdej strony po ścieżce rowerowej. Wieczorem około 22-giej ruch uliczny już nie jest tak dokuczliwy. Aha i najważniejsze w poniedziałki pizzeria jest zamknięta.