Nie biegam już prawie 4 tygodnie. W poniedziałek 15 minut na batucie i materacach. To było niby nic, ale ucieszyło mnie niesamowicie.
Niedługo będę najsilniejszym i najbardziej stabilnym biegaczem na długich dystansach. Moim ostatnim polem walki są materace, dmuchane piłki i inne przyrządy i przybory rehabilitacyjne.
Codzienni wykonuję niezliczoną liczbę ćwiczeń wzmacniających korpus. Wszystko to zajmuje więcej niż zwykły trening maratończyka. Ćwiczenia mają ochronić mnie przed nawrotem kontuzji.
Od tygodnia już nic nie boli i rokowania specjalistów są pozytywne. Ja nie widzę innej możliwości – będę biegał i poprawiał wyniki!
Sporo jeżdżę na rowerze i pływam, co po powrocie do treningu zostanie jego częścią, aby zmniejszyć przeciążenia związane z duża ilością biegania.
Dzisiaj wielki dzień – idę wieczorem potruchtać 😀
5 Comments
Dobrze słyszeć, że wracasz do biegania!
Widziałem Mariusza wczoraj na rowerze i mogę zaświadczyć. Ledwo mieścił się na siodełku ze względu na swoje gigantyczne gluteusy, łydkę miał grubszą od łydy Hulka, rozbudowane bicepsy i tricepsy nie pozwalały mu swobodnie trzymać kierownicy roweru. Bedzie teraz kosił przeciwników
A może po takim doświadczeniu miałbyś jakieś porady dla amatorów np. czy odkryłeś jakieś ciekawe i nieoczywiste ćwiczenie, które warto dodać do typowej gimnastyki siłowej i rozciągającej (dla mnie typowe jest 5-6 podstawowych ćwiczeń ze Skarżyńskiego)? Oby wieczorny test się udał. 🙂
Mariusz wrócisz mocniejszy niż byłeś i wymieciesz całą konkurencję 🙂
Cieszą takie pozytywne wieści od Ciebie! Kiedy pierwszy start planujesz?