Drugi obóz treningowy w przygotowaniach do letnio-jesiennej części sezonu. Od 5 do 23 sierpnia. W niedługim odstępie czasu w Karkonoszach. Tym razem udało się potrenować więcej i lepiej jakościowo – tak właśnie miało być!
Znowu czuję podekscytowanie. Czuję, że organizm wraca na swoje tory, że już niebawem stać mnie będzie na treningi, które mogą doprowadzić do biegania przynajmniej na poziomie z wiosennego Maratonu, a może ciut więcej, kto wie…
Znowu jest dobra karta na ręku, teraz „po mistrzowsku ją rozegrać” 🙂
Chyba najbardziej w bieganiu lubię to, że mogę rywalizować. Samo bieganie też jest fajne, ale zawody to dopełnienie. Nic się nie zmienia – cel Wuhan Maraton podczas Światowych Igrzysk Wojskowych.
Pierwszy tydzień obozu rozpocząłem łagodnie. Wszystkie akcenty treningowe „na pół gwizdka”, „ładująco” i wprowadzająco. Mianowicie:
Drugiego dnia szybsze wybieganie – z racji, że zawsze przez pierwsze dni w Karkonoszach mam podniesioną częstość skurczów serca przy nawet lekkim biegu, to już prędkości nieznacznie poniżej 4:00/km były moim II zakresem… na koniec 10×200 m / 200 m w zabawie biegowej.
środa mocna siłownia – obwód stacyjny
czwartek lekkie podbiegi 10×150 m
piątek ketoza i rano BC2 na reglach, po południu 3 x 5 x 400 m na stadionie.
sobota – niestety w piątek na koniec treningu skręciłem staw dużego palucha, truchtając boso na tartanie :/ dlatego tylko siłownia, ale za to odpoczynek i czas spędzony z dzieciaczkami 🙂 dużo klawików, chłodzenia i innych domowych sposobów leczenia.
niedziela z lekkim strachem, ale udało się zrobić długi bieg. Trasa ze Szklarskiej Poręby pod Chojnik – dość wymagająca. Tempo 4:30 – czysto tlenowo – długie, budujące rozbieganie. Pierwsza 30-stka w przygotowaniach.
Udany tydzień!
Tu szczegóły:
Tydzień 2
Rozpocząłem go z planem, że tu trzeba zrobić objętość, ale i 2 szybsze treningi.
Pierwszy wtorkowy bieg zmienny 1200 m w tempie ok. 3:10/km, wolniejsze 800 m ok. 3:45/km. Fajny trening – buduje wydolność do długiego biegu, a bezpieczny, bo na niskiej prędkości i mleczanie. Na rozgrzewkę przed stabilizacja – jako pobudzenie siłowe i ogólne wzmocnienie.
Trening ten nie wyszedł super idealnie, bo nie wyczułem od początku tempa przerw. Pierwsze 2 za szybko, później trochę za wolo itd. Powiedzmy 8/10 :).
Następnie 2 dni luźne, a w piątek szybsze 600-setki z prędkościami na ok. 2:55/km – na pobudzenie. tu tylko lekko nad progiem przemian beztlenowych. Co bardzo pozytywne, to restytucja. Po 1:30 przerwy HR spadało do ok. 120 ud. /min.
niedziela to pierwsza szybsza 30-stka na zasadach steady aerobic. To, co ćwiczę od 4 lat. Coraz lepiej ten trening rozumiem. Dlatego tylko 3:45/km, ale czuję, że niedługo przyspieszę 🙂
3 Tydzień
Nie jest lekko, bo nie pozwalam organizmowi na odpoczynek. Podtrzymuję zmęczenie. W poniedziałek 2 wybiegania, we wtorek dość mocna siła biegowa, żeby w środę pobiegać długie tempo na właśnie zmęczonych nogach – dać bodziec jak podczas Maratonu, ale bezpiecznie.
Najtrudniejszy trening obozu to 10 x 1500 m na dość krótkiej przerwie
Prędkość ok 3:06/km , więc nie jakoś imponująca. Mleczan 4,5 po sześciu powtórzeniach i 3,4 na koniec. 6-ste powtórzenie pobiegłem ciut za mocno, czułem to… ruszyłem na 3:00/km, co pokazuje, że jest zapas 🙂 Z ostatnich badań w SportsLabie próg beztlenowy wyszedł na 4.0 mmol/l, więc tego starałem się trzymać.
Całość zgrupowania genialna!
Heniu Szost, Błażej Brzeziński, Arek Gardzielewski, Adam Nowicki, Szymon Kulka, Kamil Karbowiak i Grzegorz Gajdus jako trener i opiekun grupy. W takiej drużynie realizacja treningów przychodzi z łatwością.
Jestem zadowolony z umiarkowanych treningów tempowych, dwóch 30-stek, ogólnej objętości, a także 6-ściu treningów siły ogólnej realizowanej na intensywnych obwodach stacyjnych + na koniec ćwiczeniami ze sztangą.
Fajnie poszło też z odnową. W Hotelu Bornit i w Świeradowie można korzystać z sauny i pływalnie, solanek i masaży wodnych, do tego masaże u Michała Michałkowa i oczywiście strumyk – 10′
w diecie sezonowe jagody – dojrzewające w lecie – pyszne!
Już za chwilę wracam do domu, żeby za tydzień wystartować w 4F Półmaratonie Praskim. Obawiam się tego biegu, bo nie jestem „obiegany na prędkościach”, jednak jest wydolność i dobre zdrowie. Mam nadzieję na udany start, a przy tym jeden z „kamieni milowych” do Maratonu.
Powodzenia w Waszych treningach i startach!!!
2 Comments
Witam,Mariusz,dałbyś radę wrzucić zrzut z polara tętno twojego treningu interwałowego ,góry dzięki
@Kris
cześć Kris,
Wrzuciłem 3 wykresy moich treningów, bo nie byłem pewien, o który chodzi.
Praktycznie tylko bieg zmienny 1200/800 m był z teorii interwałem, bo jak widać HR spadało cały czas do podobnych wartości, a interwał, to coraz mniejsza restytucja przy kolejnych powtórzeniach, co szczególnie widać podczas przerw wypoczynkowych.
Na prawdziwy interwał mam nadzieję przyjdzie jeszcze czas 🙂