Pierwsze zgrupowanie w Jakuszycach na drodze w przygotowaniach do Mistrzostw Europy ma na celu wprowadzenie organizm w maratońskie obciążenia treningowe. Jest to trudny okres. Układ ruchu po niedawnym Maratonie jest „kapryśny”, różnie reaguje na zwiększaną objętość treningu. Kilometraż i intensywność muszą wzrastać miarowo. U mnie szczególnie ta druga składowa ma decydujące znaczenie. Doświadczenie mówi, że lepiej w tym czasie potrenować spokojniej, niż choćby odrobinę przesadzić.
Tydzień przed obozem przebiegłem niewiele dystansu, bo zaledwie 120 km, a do tego wszystko spokojnie, więc od początku pobytu w Karkonoszach byłem ostrożny. Rozbieganie 10 km po przyjeździe, na drugi dzień 8 x 200 m lekkie podbiegi, w niedzielę wybieganie 20 km.
W poniedziałek zaczęło się: tradycyjną „polską szkołą” podbiegi(znowu), we wtorek „ciągły”,
środa 400-setki (tylko 10), czwartek wybieganie i sauna, piątek trzecie podbiegi, również 200-setki, sobota III zakres 2 x 6 km mleczan ok. 4,0 mmol/l – ładująco,
1 powtórzenie:
2 powtórzenie:
niedziela długie wybieganie na Chojnik z lekką „aferką” :), po południu sauna.
Po sobotnim i niedzielnym treningu dodatkowo zimny strumyk, choć po ciepłym maju nie jest już aż tak zimny. Daje jednak świetne efekty przyspieszenia regeneracji.
Całość wzbogacona o trening sprawności: 3 razy po 20 minut siły ogólnej, po każdym treningu rozciąganie.
Mamy luksus treningu w asyście fizjoterapeuty, z czego korzystamy prawie każdego dnia, doleczając stare urazy lub na bieżąco reagując na sygnały wysyłane przez organizm.
W całym tygodniu przebiegłem blisko 180 km, a więc sporo, ale wszystko na ok. 75% możliwości.
Na samym początku obozu przyjechała kontrola antydopingowa. Chyba Ministerstwo Sportu na nas liczy 🙂
Poniżej wycinek z dzienniczka treningowego – zaczyna się robić ciekawie 🙂
Bieżący tydzień będzie też jeszcze spory objętościowo, a już niebawem kilka startów, żeby napędzić organizm adrenaliną – już nie mogę się doczekać 🙂
2 Comments
Trzymam kciuki i za całą ekipę!
Jestem w szoku, że nadal prowadzisz dzienniczek treningowy w tej formule.
Nauczyłeś mnie zapisywać treningi w ten sposób 21 lat temu i ja do dzisiaj też tak zapisuję.
Wyłączą internet, a my będziemy wiedzieli jak trenowaliśmy 🙂