Trening biegacza to nie tylko odhaczone kilometry w dzienniczku treningowym, czy biegowej aplikacji. To całość procesów jakie następują, żeby stawać się lepszym i pokazać to podczas docelowego startu!
Trening u wyczynowca to zaledwie dwie, maksymalnie 3 godziny. Jednak to, co decyduje o sukcesie, to cała otoczka. Ważna, bo wpływająca na regenerację i wzmacnianie się organizmu przed kolejnymi wyzwaniami.
Im bardziej doświadczony zawodnik, tym lepiej potrafi przygotować się do treningu, lepiej go przeprowadzić i lepiej się zregenerować.
Przygotowanie:
uff.. czasem zajmuje to nawet godzinę:
Pomimo, że dosyć dobrze można sprawdzić warunki pogodowe, to i tak trzeba być gotowym na kilka ewentualności (w niedzielę podczas 32 km biegu pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie – początkowo było ponuro i mocno wiało, później wiatr ustał i wyszło słońce – genialne warunki, a na trzeciej dyszce ochłodziło się i zacinał grad).
Nazbiera się tego zawsze tyle, że ostatnio wożę to wszystko do auta właśnie tak:
Sam trening jest oczywiście najważniejszy. Tu zaplanowanie i podejmowane decyzje w czasie jego trwania, czucie obecnej sytuacji, to klucz do „Mistrzowskiego wykonania”. Każdą jednostkę treningową można wykonać na kilka sposobów – można zrobić to idealnie lub skopać doszczętnie…
Teraz pomnóżmy to razy ilość treningów wykonanych w naszych przygotowaniach, a mamy odpowiedź ile można jeszcze poprawić…
Tu też mała rada (już kiedyś była): nasz mózg nie przygotowuje się na odległą przyszłość – on działa tu i teraz i to właśnie w momencie każdej pracy polepsza lub obniża swoją sprawność. Należy żyć chwilą i każdą wykorzystać maksymalnie, aby być optymalnie przygotowanym do realizacji zamierzeń.
Mój zeszły tydzień uważam był bardzo dobry. Szczególnie jestem zadowolony z piątkowego interwału – to był interwał w pełnej krasie. Każde kolejne powtórzenie było coraz trudniejsze, a powrót do równowagi następował coraz wolniej. Wszystkie parametry wysiłkowe rosły. Odczucie zmęczenia oczywiście również.
Mleczan zaledwie 6,7 mmol/l, jednak jakże mogło być inaczej, zbyt krótka przerwa powodowała, że intensywność pracy mięśni spadała.
Zadowolony jestem z uzyskiwanych prędkości i krótkiej przerwy przy której udawało się kontynuować kolejne powtórzenia.
400 setki w tempie do 3000 m na przerwie poniżej 55 sekund, to mocna praca!
2 dni później biegałem wspomniane 32 km na średnim HR 152 i prędkości 3:36 – jest dobrze! choć ostatnie 7 kilometrów nie było już łatwe i przyjemne, jednak podczas Maratonu również tak nie będzie!
Piątkowy trening był treningiem marzenie, niedzielny troszkę przeforsowałem drugą dyszkę, gdzie poniosły mnie warunki atmosferyczne i bardzo dobre samopoczucie. Ostatnie 7 kilometrów biegłem wolniej od średniej – do brzydkiej pogody doszło zmęczenie mięśniowe. 32 kilometry po asfalcie w startówkach(Nike Zoom Streak 5) robi swoje, mimo że „piątki” jak dla mnie mają sporo amortyzacji.
Życzę Wam powodzenia w Waszych Mistrzowskich treningach – czasem zimnej głowy, oczywiście zdrowia i warunków przynajmniej takich jak na mojej drugiej dyszce.
9 Comments
Cześć Mariusz 🙂 Mam do Ciebie pytanie odnośnie treningu. Czy oprócz takej trzydziestki robisz jeszcze w tygodniu trening typu ”drugi zakres” tylko oczywiście odpowiednio krótszy?
Pozdrawiam i życzę szczęścia do pogody!
Cześć Damian.
Czasami. Była jeszcze 18-stka na początku zeszłego tygodnia.
Pozdrawiam
Szczęście do pogody w tym roku jest 🙂
Mariusz:
– 400 biegałeś na stadionie czy w terenie?
– tempo do 3000m – 68 sekund?
Zdrowia i udanych treningów (samych mistrzowskich 🙂 ) Pozdrawiam
Cześć,
– 400-setki biegałem na asfalcie
– tempo nawet poniżej 68 🙂
Również życzę zdrowia i trafiania z treningiem w punkt!
Czołem Mariusz. Na pierwszym zdjęciu na lewo obok termosu stoi jakiś „magiczny” pojemniczek, to aminokwasy? Stosujesz jakąś suplementację na codzień?
Arek,
Ten preparat to aminokwas beta alanina. Są badania naukowe potwierdzające jej skuteczność. Przyjmuję 4g przy intensywnym treningu w 2 dawkach 60 min przed i po. Na niej nabiegałem 2 razy 2:12 i 2:11.
Hej Mariusz
dobrze napisane z tą otoczką treningową.
Można zrobić dobry trening ale za to popsuć jego efekty brakiem odpoczynku.
Ciekawe z tym: „Tu też mała rada (już kiedyś była): nasz mózg nie przygotowuje się na odległą przyszłość – on działa tu i teraz i to właśnie w momencie każdej pracy polepsza lub obniża swoją sprawność.” i to ma też związek z bieganiem?
pozdrowienia 🙂
@Mikołaj
Dzięki za odpowiedź
Cześć Piotr,
Ma to związek z każdą dziedziną naszego życia.
Podstawa to obrać cel, wtedy nastrajamy się do działania i wszystko nabiera sensu, wiedząc po co wykonujemy określoną czynność jesteśmy wydajniejsi, świadomość zdecydowanie podnosi skuteczność działania. Natomiast druga sprawa to „tu i teraz”, o czym pisałem. Otóż jest to potwierdzone naukowo – tak działa nasz mózg – centrum dowodzenia dla układu ruchu.
Przykład:
Mam do Maratonu jeszcze 8 tygodni, biegam interwał, jest ciężko, myślę sobie – „jakoś” to wykonam to trzeba zrobić, dzięki takim treningom poprawiamy się, bo tak się trenuje – tak wszyscy robią – TO BŁĄD.
Trzeba myśleć tak:
Tu i teraz poprawiam swoje umiejętności. To co właśnie robię, podnosi moją wytrzymałość. Teraz jest ciężko – tak bywa również na zawodach.
Mi pomaga świadomość, że każdy oddech, każde bicie serca doskonali mój organizm, a jaki z tego będzie wynik na Maratonie, to już inna rzecz. Myślę o swoim sercu, swoich pracujących płucach, mięśniach, które pracują w określony sposób, ustawieniu ciała w czasie biegu – technice.
Myślę, sobie – to mój czas – w tym jestem najlepszy – trening interwałowy to klucz do sukcesu, ale też nagroda na którą zasłużyłem sobie przez lata doskonalenia mojego warsztatu. Szkoda, że niedługo koniec 😉 tu żartowałem 🙂