Jest środek zimy, a zdjęcie mówi samo za siebie.Warunki do treningu są doskonałe. Wybór tras biegowych dosyć duży, dużo lepszy niż we wcześniej odwiedzonej Albufeirze. Zachodnie wybrzeże jest bardziej atrakcyjna turystycznie choćby ze względu na wysokie nadmorskie klify.
Jednak treningowo najważniejsze jest idealna temperatura i podłoże pod nogą – grunt trzyma się dobrze, z czym ostatnio w kraju był niemały problem. Do wyboru są pętle szutrowe i asfalt wzdłuż drogi prowadzącej do sąsiadującej blisko Hiszpanii. Powietrze ciepłe, można się zatem swobodnie wentylować na większych obrotach. Wieje podobno mocno, jednak przynajmniej na razie jest to wiatr porównywalny z naszym lekko powyżej przeciętnym – daje więc radę. Pętla szutrowa jest bardzo urozmaicona – świetna. Jest w pobliżu również ok 250 metrowy podbieg. Z odnową nie ma problemu – mamy 300 metrów do zimnego oceanu, gdzie po trudnych treningach moczę nogi. Są pływalnie i sauny – jak to w turystycznych miejscowościach. Nieopodal jest też stadion tartanowy z dużymi trybunami, gdzie śmigają „bieżniowcy”.
Wszędzie widać biegaczy, chodziarzy i triathlonistów. Czuć, że jest się w biegowym świecie – to bardzo ważne!
Krótka ucieczka od zimy ma na celu wykonanie treningu na prędkościach około-startowych, w pełnej technice biegu. W tej chwili w Monte Gordo wychodzi to bardzo dobrze. Nie przesadzam oczywiście, choć pokusa jest duża…
Kiedy nagle wpada się na idealne podłoże, wyraźnie „niesie”. Od razu jest się w stanie osiągać duże prędkości, wiem jednak, że jest to złudne i może doprowadzić do szybkiego wypalenia, dlatego jestem ostrożny.
Mam już zaliczony bieg zmienny i narastającą trzydziestkę. Nadchodzący tydzień ma być trudny, bo czeka mnie „III zakres” na długich odcinkach – przymierzam się nawet do jednej 5-tki ok. 3:05-3:10/km. + kilka krótszych odcinków 2 i 3 kilometrowych w zbliżonym tempie. Najbliższy trening to nudne, ale niezwykle skuteczne 400-setki, być może nawet 25 sztuk.
Nie ukrywam, że trochę mi głupio, że wrzucam takie zdjęcie, kiedy w kraju biegaczom tak trudno, jednak wiosna już coraz bliżej, pierwszą oznaką są wydłużające się dni.
3 Comments
Mariuszu. A mi głupio,po raz kolejny,czytać Twojego bloga i oglądać albo kiepskie albo poprzewracane do gory nogami zdjecia.Prosze Cie abys z szacunku do czytajacych coś z tym zrobił.Nie chce Cie martwić ale to już recydywa.Takich postow jest kilka.
rzeczywiście, na smartphonach wyświetlają się jak chcą :/
trzeba obracać telefon 😉
Kto zasłużył to ma warunki, powodzenia!