Mimo, że kontuzja prawego stawu skokowego nie jest jeszcze do końca rozgryziona i wyleczona, to trening udaje się realizować i postępy widać.
Dzisiaj zrobiłem czwarte podbiegi na Agrykoli (trenuję od połowy grudnia), a w Sylwestra 12-stkę II zakresu poniżej 3:30/km, na tętnie poniżej 165 ud./min. To już nieźle i jestem z tego zadowolony. Po południu jeszcze stabilizacja, rozciąganie i lekkie rozbieganie – pierwsze 2 treningi dziennie, teraz będzie tego więcej.
Końcówka roku była trudna. Ciągłe wizyty u lekarzy, fizjoterapeutów i badania. Do tego rozliczenie imprez biegowych, które organizuję, ruchy związane ze zmianą mieszkania i wczorajsza KACMISJA. Wszystko całe szczęście wygląda, że się udało. Teraz mam już względny spokój.
ale fajnie 🙂
Poniżej wykres tętna z dzisiejszej siły biegowej, choć nie tętno tu najważniejsze. Grunt, że restytucja jest ok.
3 Comments
Mariusz, o jakiej długości robisz podbiegi w swoim treningu?? Wykonujesz skipy i wieloskoki?
Pozdrawiam!!
3*300m + 4*400m + 3*300m :] dolny lewy róg wykresu 😉
Witaj,
Biegasz na HR czy masz inny monitor do trenowania na Tempo ? Trzymam kciuki za udany sezon 🙂