W czwartek rano było jeszcze bardzo zimno. Postanowiliśmy więc z Kubą rano poćwiczyć siłę ogólną, a wieczorem poszliśmy na prawie 2 godzinne bieganie po ulicach Ursynowa.
Rano zrobiliśmy rozciąganie, piłki lekarskie, kilka ćwiczeń z gryfem i przebieżki w garażu podziemnym.
Wieczorem po godzinie biegu przez kolejne skrzyżowania nie chciało się nam zatrzymywać na światłach, szczególnie, że przeważnie nic nie jeździło. Na jednym przejściu zatrzymał nas patrol Policji, czuwający nad naszym bezpieczeństwem. Nic nie dały dyskusje. Zostaliśmy spisani i sprawdzeni – tego jeszcze nie było…
Pozdrawiam Panów Policjantów 😉
5 Comments
Pewnie większości biegaczy przydarzają się takie grzeszki. Mi również, ale nie miałem odwagi się przyznać 🙂 Na szczęście, póki co, obyło się bez rozmowy ze stróżami prawa.
a mogliśmy uciec, ale ruszyło nas sumienie… było zimno jak diabli i przez chwilę ja przynajmniej zacząłem się zastanawiać, czy na pewno panowie policjanci nie mają nic innego do roboty…
Kuba, też tak pomyślałem, przecież po 100m Waszego sprintu oni by już padli, a Wy byście mieli szanownych panów na sumieniu:P
Ja od razu mówiłem, żeby robić odwrót 🙂
to byłby bardzo ciekawy rodzaj treningu:P