Dzisiaj fajny trening na który czekałem – dycha w drugim zakresie i dwa tysiączki na rozbujanie.

Rozgrzewkę miałem w super towarzystwie, co widać na poniższych zdjęciach

Na trasie spotkaliśmy Trenera Marka Jakubowskiego – biegał sobie dla zdrowia.

Trochę rozciągania, dwie przebieżki i wystartowałem. Pogoda super sprzyjająca, własny pacemaker Kuba na rowerze, więc musiało biec się dobrze. Ruszyłem w tempie jakie mniej więcej zakładałem, jednak później niepotrzebnie przyspieszałem napędzając się zbiegami oraz omijaniem przechodniów i rowerów. Ciągły przebiegłem troszkę za szybko. Mleczan 2,4 mmol/l, więc jak na mnie minimalnie za wysoki. Nie ma się jednak czym martwić, bo samopoczucie 10/10.

Zmiana butów na Waffle Racer IV i po 4:30 przerwy ruszyłem na szybsze odcinki. Pierwszego tysiąca zacząłem za szybko. Pięćsetka poniżej 1:25, na mecie jednak zakładane 2:50. Drugi odcinek w 2:45 z zatrzymaniem i ponownym startem na 30 m do mety (pomyliłem znaki na drzewach). LA w 3′  6,4 mmol/l. – jest super! Najlepsze, że wszystko na względnym luzie. Formę da się wyczuć, teraz tylko trzymać ją do 9 i 11 listopada, czyli moich najbliższych startów – odpowiednio Mistrzostwa Europy Wojsk Powietrznych i 11 listopada Bieg Niepodległości. Szkoda, że PZLA nie wysyła seniorów na grudniowe Mistrzostwa Europy w Przełajach 🙁

Wykres z dzisiejszego treningu poniżej:

Myślę, że trening zrobiłem dobrze, choć mogłem biegać minimalnie wolniej, żeby bez ryzyka tylko ładować akumulator. Chcę jednak iść mocno do przodu, więc mam świadomość, że zawsze muszę troszkę ryzykować i balansować na granicy – raczej tylko tak mogę gonić rywali.

Teraz tylko regeneracja i treningi podtrzymujące.