Wczoraj wróciliśmy z obozu do Polski. Długo szukaliśmy dobrego dla nas startu zaraz po zjeździe z gór. Niestety w tym okresie w całej Europie jest mało biegów i zdecydowaliśmy się na Jarosławiec – najmocniejszy bieg po plaży w Polsce. Biegać będzie prawie cała Polska czołówka długodystansowców.
Wczoraj oglądałem trasę i byłem bardzo zadowolony z panujących warunków. Mnóstwo sypkiego piasku, wiatr w twarz, czyli ciężko, a im ciężej tym dla mnie lepiej 🙂 W nocy fale wyrównały plażę, a wiatr zmienił kierunek i prawie zupełnie osłabł, zupełnie jak moja przewaga 🙁 Jednak i tak nie zmienia to nastawienia. Bojowego nastawienia. W tej chwili, jak przed każdym startem kontrolnym, są wahania, czy jestem w formie, czy jestem dobrze przygotowany, czy pójdzie dobrze. No i podekscytowanie, napięcie i uczucie, jak wydziela się adrenalina. Po dłuższej przerwie między startami to uczucie jest zazwyczaj mocniejsze. To mi zawsze pomaga i bardzo to lubię!
1 Comment
No to chyba forma jest 🙂
Gratulacje!