We wtorek, krótko po niedzielnej trzydziestce, czas na konkretne uderzenie – ostatnie ciężkie „tempo” przed maratonem.
Dzisiaj znowu wieje, ale damy radę.
Na początek 2 długie odcinki – spokojne, ale już w tempie szybszym niż zakładane we Wiedniu. Pomiar mleczanu we krwii i dalej kolejne odcinki tym razem 2-kilometrówki w tempie po 3:03/km, a następnie dla pobudzenia i rozpędzenia 2x1km po 2:54 i 2:53. Razem 17km tempa i prawie 30km.
Jestem bardzo zadowolony z mojej aktualnej formy, która wyraźnie rośnie:)
3 Comments
jest moc tak trzymaj 🙂
Powodzenia w maratonie. Jaki miałeś mleczan podczas tempa?
Pozdrawiam
Po calym tempie nie mierzylem, jednak po 2 dluzszych odcinkach bylo 4,6 mmol/l. Z pewnoscia na kolejnych odcinkach jeszcze podrosl, bo wszedlem juz w sporo wieksze predkosci niz startowe.