Kolejne 2 tygodnie treningu spędzać będę w Spale. Miejsce raczej dla zawodników biegających halę i przygotowujących się do Mistrzostw Świata w Doha.
jednak nie do końca…W Spale są świetne warunki treningowe, dobra kuchnia, mieszkania i odnowa biologiczna. Dzisiaj dwa treningi zrobiliśmy po czarnym asfalcie, co bardzo, bardzo cieszy.
Jednym z głównych celów naszego przyjazdu do Centralnego Ośrodka Sportu w Spale jest sztuczna hipoksja, czyli poddanie organizmu warunkom jakie panują na dużych wysokościach nad poziomem morza, tak jakbyśmy przebywali w górach. Ma to nas przygotować do marcowego Kenijskiego wyjazdu.
Aby wygrywać z Kenijczykami, czy Etiopczykami, którzy żyją w górach na co dzień, musimy sięgać po takie wynalazki, mam nadzieję, że zadziałają one skutecznie.
Urządzenie jest świeżo sprowadzone z USA i jeszcze nie do końca przetestowane. Nie ma więc jeszcze znanych dowodów działania wśród polskich zawodników, choć opinie pierwszych korzystających są zdecydowanie pozytywne. Nikt nie powiedział, że to właśnie to urządzenie jest przyczyną ich lepszej dyspozycji na treningach, gdzie decyduje głównie wydolność, jednak wszyscy zgodnie przyznają, że coś w tym jest!
Rano mieliśmy badanie krwi i krótką próbę hipoksji na dużej wysokości 5000m n.p.m., aby ustalić jak ma przebiegać nasz trening w warunkach górskich na poziomie morza. Po południu pierwsza, aklimatyzacyjna sesja przebiegająca na 3000m n.p.m. Oddychania mieszanką powietrza z tej wysokości było w sumie 35 minut, jednak całość wraz z dodatkowymi badaniami wpływu urządzenia na nasze organizmy trwała ok. 2,5 godziny uff. Wszystko przebiega w pozycji pół leżącej, jednak jest dosyć męczące. Zobaczymy jakie będą efekty – pierwsza próba ognia już za 2 tygodnie w Armagh.
3 Comments
Mnie Spała kojarzy się nieodmiennie z pieśnią Artura Andrusa „Piłem w Spale, spałem w Pile”:) Owocnych treningów!
A możesz wrzucić fotki tego cuda do hipoksji? Jak to wygląda? 🙂
Na takim urządzeniu ćwiczymy: http://www.go2altitude.com/ (zestaw dla 4 osób)