Plany udało się zrealizować. w dniu 220 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja pobiegłem w biegu upamiętniającym to święto, wygrałem i pobiłem rekord trasy.
Od rana czułem się dobrze, choć przez ostatnie dwa dni zmagałem się z problemami z obolałym mięśniem płaszczkowatym. Start nastąpił o 11:00, ruszyłem dosyć spokojnie, a tu pierwszy kilometr, gdzie na 700-setnym metrze zaczyna się stromy podbieg wyszedł w 2:51.
Drugi kilometr mimo żywiołowego dopingu był najtrudniejszy, bo częściowo pod górkę a następnie pod wiatr, tu miałem międzyczas 3:06. Na 3 kilometrze był ok. 600-metrowy zbieg – czas jaki tam zauważyłem to 2:55. Starałem się zbiegać spokojnie, żeby się „nie nabijać”, ponieważ było bardzo stromo . Na czwartym poczułem lekką ciężkość w nogach i znacznie zwiększoną wentylację. Jest to jednak normalne. Wymusiła to trasa i dosyć szybkie tempo. Ostatnie 2 kilometry kontrolowałem rytm biegu, starając się złamać zeszłoroczne 14:53, czyli ustanowić nowy rekord trasy. Na ostatniej 200 metrowej prostej cieszyłem się z wygranej i wyniku 14:46. Jestem zadowolony. Osłodziło mi to tegoroczne niepowodzenia. Kiedy się wygrywa rośnie pewność siebie i poprawia samopoczucie, co jest mi teraz bardzo potrzebne.
Bieg, poza uczczeniem wielkiego narodowego święta, był znakomitym sprawdzianem aktualnej formy sportowej. Pobiegłem szybciej i luźniej niż w ubiegłym roku, wiadomo, że nie mam w nogach Maratonu, ale to i tak bardzo dobry prognostyk. Czuję się zdrowy i mam energię do treningu.
Miałem dzisiaj okazję przetestować aplikację dla biegaczy – biegłem z telefonem Nokia (Sponsor strategiczny biegu).
Wynik pokazany jest bardzo fajnie, razem z profilem wysokości na trasie i jej dokładnym przebiegiem link.
Jak ja lubię wygrywać!
i jeszcze podium – wielkie dzięki za oklaski. Pucharem był grill od sponsora – niestety podobnie jak z pucharami, czasem podczas wręczania nagród spadają wieczka. Tym razem było podobnie, a że to ma średnicę pół metra było dużo hałasu i śmiechu 🙂