pictures

We wtorek zrobiłem typowy, rozpoczynający solidną pracę tempową w górach trening. Było to 10 x 1 km na przerwie 400 m w truchcie. Tego dnia mimo, że w ostatnim tygodniu przebiegłem ponad 200 km, a w poniedziałek już 33 km, czułem się dobrze. Byłem nastawiony na duże trudności i walkę, a okazało się, że jest nadspodziewanie znośnie. W zeszłym roku analogiczny trening na tej samej trasie Iten-Eldoret ledwie wykonałem w całości, a na ostatnim odcinku czułem się jak na najtrudniejszych  zawodach w sezonie. Tym razem miałem sprzyjającą pogodę. Wiatr był umiarkowany, a do tego wszystkie odcinki pod wiatr biegłem za rowerem. Założenie było 3:08,  tymczasem pierwszy odcinek przebiegłem w 2:59. Później zwalniałem, hamując się i uważając na technikę biegu, która niestety z wiatrem nie wyglądała najlepiej, ponieważ z pomocą wiatru mój krok wydłużał się, przez co spadałem na całą stopę, blokując tym samym właściwe przetaczanie – muszę nad tym ciągle pracować!

Mój serwis w osobie Ani, pełnił również rolę kamerzystki, czego owoce już niebawem zmieszczę na blogu (film jest już gotowy, jednak nie jestem w stanie go w tej chwili zamieścić w sieci z powodu zbyt słabego sygnału internetu).

Poniżej wykres tętna i międzyczasy. Tętno jest stosunkowo niskie, jednak jest to normalne w górach, gdzie wszystko blokuje niedostateczna wentylacja. Jednak jak się do tego przyzwyczaję, to na dole będę jeszcze lepiej gospodarował pochłanianym powietrzem.

i jeszcze międzyczasy – nie ma się czym chwalić, chociaż w górach uwierzcie mi – jest co robić.

a już w piątek 5 x 2 km, to dopiero będzie trening…

23 lutego 2011

10 x 1 km na wysokości

We wtorek zrobiłem typowy, rozpoczynający solidną pracę tempową w górach trening. Było to 10 x 1 km na przerwie 400 m w truchcie. Tego dnia mimo, że w ostatnim tygodniu przebiegłem ponad 200 km, a w poniedziałek już 33 km, czułem się dobrze. Byłem nastawiony […]
19 lutego 2011

Long Run

Kiedy przewracaliście się na drugi bok o 4:15 polskiego czasu, wystartowałem z grupą ok. 60-70 Kenijczyków na „Long Run”, czyli kenijskie długie, szybkie wybieganie. Chciałem zobaczyć na własnej skórze jak taki trening wygląda i trochę popróbować się z miejscowymi.