Mariusz Giżyński

23 sierpnia 2010

koniec wakacji

Po trzech tygodniach odpoczynku i wakacjach, również od biegania, czas ruszyć ponownie. Choć początki nie są łatwe, to już na horyzoncie pojawiają się nowe biegowe cele, których nie mogę się doczekać. Oczywiście ten najważniejszy pozostaje bez zmian, to Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Po barcelońskim starcie […]
19 sierpnia 2010

kilka nowych galerii

W galerii zamieściłem kilka nowych fotografii, a wśród nich moje ostatnio ulubione zdjęcia z Barcelońskiego Maratonu Gniezno Bieg Europejski Obóz w Sant Moritz Jarosławiec XX Bieg Po Plaży Barcelona Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce Wszystkim autorom serdecznie dziękuję! Niezwykle miłe jest to, że kilka zdjęć […]
4 sierpnia 2010

i po zawodach…

Wielkie dzięki dla Wszystkich za doping, pomoc i gratulacje! Wiem teraz, że warto się męczyć jeszcze dużo bardziej. poniżej relacja z całych zawodów z mojego punktu widzenia 
30 lipca 2010

Na miejscu w Barcelonie

Od wczoraj jesteśmy na miejscu. Zostały już tylko dwie doby oczekiwania. Nic już nie pozostało, tylko czekać. Przygotowania poszły dobrze, bez żadnych zakłóceń, forma wydaje się życiowa, więc jestem dobrej myśli. Rywale mają znakomite rekordy życiowe. Wielu nie biegało w tym roku, dlatego nie do […]
21 lipca 2010

goraca Ostia

Trenujemy w warunkach podobnych do tych, ktore beda w Barcelonie – podobna tempratura, wilgotnosc powietrza i naslonecznienie. Dzisiaj podczas ostatniego mocnego, specjalistycznego treningu bylo bardzo dobrze. Mimo, ze bylo ponad 30 stopni i slonce. Jestesmy pelni optymizmu. Ja ciesze sie, ze na treningach dorownuje bardziej doswiadczoym kolegom. Forma […]
17 lipca 2010

ćwiczenia rozciagające

Poniżej zamieściłem zestaw ćwiczeń rozciągających, które są nieodzowną częścią każdego treningu. Niektórzy nie lubią się rozciągać, inni w ogóle tego nie robią(sarna się nie rozciąga i też biega:). Ja ćwiczę przy okazji każdej jednostki treningowej. Wykonuję je przed bieganiem na rozgrzewkę, wtedy delikatnie, po rozgrzewce […]
13 lipca 2010

ręce i gwoździe które laczą

Po zawodach i po ciężkich podróżach, wczoraj na treningu miałem duży problem z nogą. Bolał dwugłowy uda i łydka prawej nogi. Wszystko prawdopodobnie od kręgosłupa i przeciążeń podczas biegu po nierównym podłożu, a także godzin spędzonych w samochodzie. Podczas treningu miałem problem z biegiem w […]
12 lipca 2010

i po biegu w Jarosławcu

Jednak jest dobrze 🙂 🙂 🙂
11 lipca 2010

Przed biegiem w Jarosławcu

Wczoraj wróciliśmy z obozu do Polski. Długo szukaliśmy dobrego dla nas startu zaraz po zjeździe z  gór. Niestety w tym okresie w całej Europie jest mało biegów i zdecydowaliśmy się na Jarosławiec – najmocniejszy bieg po plaży w Polsce. Biegać będzie prawie cała Polska czołówka […]
3 lipca 2010

kolejny tydzień

Do startu zostało już tylko 4 tygodnie. W obecnym zrobiłem kawał dobrej roboty, bez kontuzji i przeciążenia. Bałem się najbardziej tego właśnie okresu na obozie, bo to trzeci tydzień ciężkiej pracy.
28 czerwca 2010

długie wybieganie

W niedzielę mieliśmy długie wybieganie z przyspieszaniem, typowy trening do maratonu.
26 czerwca 2010

urodziny

W sobotę podczas obozu obchodziłem urodziny. Ale mi chłopaki zrobili niespodziankę 🙂 Były życzenia, tort, grająca świeczka i lampka wina, oczywiście czerwonego. Dostałem też mnóstwo internetowych i smsowych życzeń, za które serdecznie dziękuję!
25 czerwca 2010

dwójki

Nie taki diabeł straszny. Dzisiaj robiliśmy 2-kilometrówki w tempie sporo szybszym niż startowe. Biegało się super! Zrobiłem ten trening średnio o prawie 30 sekund szybciej niż w sierpniu ubiegłego roku. Najbardziej cieszy mnie fakt, że mimo wysokości nad poziomem morza biega się dosyć lekko. Oznacza […]
25 czerwca 2010

25 czerwca

Dzisiaj mija już 13 dzień obozu, do tej pory wszystko idzie po naszej myśli. Biegamy sporo kilometrów, pogoda oprócz jednego śnieżnego dnia dopisuje. Dzisiaj czeka nas prawdziwe wyzwanie:  2-kilometrówki w tempie startowym maratonu i szybciej, dużo powtórzeń. Takie treningi w górach robi się bardzo trudno. […]
22 czerwca 2010

Klejne dni obozu

Sant Moritz jest niestety kapryśne. Ostatnio spotkała nas niespodzianka, ponieważ spadł śnieg 🙂