Po ciężkim dla każdego sportowca czasie pandemii, braku startów i zewnętrznej motywacji, pewności czekających celów, sierpień przynosi ze sobą realne zadania i krystalizujące się daty zawodów. Oczywiście nadal nic nie jest pewne, ale przynajmniej prawdopodobieństwo wreszcie rośnie.
Lipiec miałem bardzo trudny. Bieganie do pewnego momentu wychodziło dobrze. 20 czerwca pobiegłem przeciętne 4:03 na 1500 m, ale już za chwile, zgodnie z przewidywaniami, „noga zaczęła się lepiej kręcić”. 8 lipca przebiegłem 15×400 m po ok 68,5 sek, na dość krótkich przerwach, gdzie mleczan był stosunkowo niski, bo 6,5 mmol/l.
Niestety zaraz po tym treningu lekko doskwierająca kontuzja w okolicach lewego stawu biodrowego nasiliła się. Dlatego głównie pływałem i jeździłem na rowerze, dużo się rehabilitując.
O ile wydolność została utrzymana, to bieganie zmniejszone do minimum sprawiło, że początek obozu w Jakuszycach był trudny. Całe szczęście i najważniejsze, że uraz sukcesywnie „wycisza się”, a treningi biegowe nabierają odpowiedniego kształtu. Nie ma mowy o starcie na 5000 m podczas Mistrzostw Polski we Włocławku 30 sierpnia, na który miałem sporą ochotę.
Większość treningów realizowałem z dziewczynami. Tu na filmie poniżej z Olą Lisowską, która bardzo dobrze się czuła. Ja mogłem pomóc, a przy okazji dość spokojnie i bezpiecznie wchodzę we własny trening. Biegaliśmy też razem część wybiegań. Również z Anią Bańkowską i Moniką Andrzejczak.
Pierwsze 3 tygodnie sierpnia zleciały bardzo szybko. Udało się zrobić wiele.
Część zgrupowania spędziłem w rodzinno-przyjacielskim towarzystwie. Sporo popływałem, co wyjątkowo polubiłem. Pływanie w jeziorze z widokiem na Zamek Czocha, to wyjątkowe, estetycze przeżycie. Za jakiś czas okrążę całe jezioro🏊🏻♂️ 🙂
Założenie na najbliższy okres, to pomagać sobie nawzajem – wprowadzamy trening grupowy. Tak trenuje obecnie cały Świat. Jest tu też miejsce na indywidualizację obciążeń treningowych, jednak zarys treningu musi być jednolity.
W tej chwili, trenując do zawodów na bieżni (30.08 5000 m we Włocławku i 19.09 10000 m w Karpaczu) różnice poziomu sportowego są duże, jednak już niebawem, kiedy zacznie się trening typowo maratoński, wspólny trening będzie dla każdego korzystny.
Na koniec zgrupowania wystartowaliśmy w 1 memoriale płk Wiesława Kiryka, osoby która przez wiele lat tworzyła biegi długie w Polsce, odnalazła Szklarską Porębę, jako najlepsze miejsce dla biegaczy, działała w sporcie wojskowym. umożliwiając trening wyczynowy szerszej grupie. My tak naprawdę kontynuujemy to, co rozpoczął Trener Kiryk.
Bieg memoriałowy na 3000 m zwyciężył Szymon Kulka z czasem 8:11. Nie jest to wynik satysfakcjonujący, jednak po 3 trudnych tygodniach obiecujący. Zobaczymy jak wysoka będzie forma już po 8 dniach we Włocławku.
Stworzenie grupy, gdzie trenerem jest w tej chwili rekordzista Polski w Maratonie Henryk Szost, towarzyszyć ma strona na portalu Facebook – 42195 WP. Mi powierzono jej administrowanie ✍️📷🤓
Zapraszam serdecznie do śledzenia. Postaram się przedstawiać ciekawe, pożyteczne treści.
https://www.facebook.com/ReprezentacjaWojskaPolskiegoMaratonBiegiPrzelajowe