Lipiec był miesiącem akumulacji, treningu „ładującego”, czyli treningi niezbyt wymagające, ale długie. Sporo powtórzeń w treningu przerywanym, sporo siły ogólnej, kilka długich biegów, jeden start na 5 km.
Udało się zrealizować przynajmniej 90% założeń. Licznik przebiegniętych kilometrów zatrzymał się na 710 km. Nie jest to wielka liczba, ale przyzwoita. Najwięcej ma być w sierpniu ok 800-830 km – zobaczymy…
Co można takiego napisać, żebyście wciągnęli coś dla siebie? Myślę, że chodzi o rozłożenie środków treningowych w cyklu 3,5 miesięcznych przygotowań.
kolejno:
3 tygodnie czerwca – wprowadzenie: 70 do 140 km tygodniowo (rozbiegania, ciągłe, przebieżki, siła ogólna)
2 tygodnie lipca – obóz w Szklarskiej Porębie: dużo biegania w crossie na Reglach, siła biegowa, tempo na krótkich odcinkach – dość szybko (prędkości do 5-10 km, ale niewielka objętość (średnio 190 km/tydzień).
1 tydzień – regeneracyjny (120 km, jeden raz BC2, jeden raz 20×200 m szybko)
1 tydzień – tempo we wtorek: prędkości do półmaratonu, 15 km BC2 w czwartek, start na 5 km w sobotę, 30 km po 3:48 w niedzielę (160 km)
W pierwszym tygodniu sierpnia, czyli dokładnie tydzień po Biegu Powstania planuję startować na 10 km w Mistrzostwach Polski na 10 km w Biegu Świętego Dominika. (nie jest to cel sam w sobie, a jedynie element przygotowań – ważny, ale co z niego wyjdzie – zobaczymy. Jeśli chodzi o wynik, to najwięcej zależy od pogody. Cel – pościgać się z „młodymi”. Przetrzeć przed obozem w Sant Moritz podczas wysiłku ok. 30 minut.
Planowany start w Maratonie wypada na 24 września, zostało więc już tylko 8 tygodni.
Powodzenia w Waszych przygotowaniach!