Kolejne dni obozu biegną całkiem nieźle, choć lekko nie jest. Mam już za sobą kolejne 2 dobre treningi.
Dzisiaj w Japonii mieszkaniec Iten Nowozelandczyk Zene Robertson w swoim debiucie w półmaratonie pobiegł 59:47, zajął 2 miejsce, jednak z tym samym czasem co zwycięzca. więcej o biegu
Pokazuje to, że biali mogą z powodzeniem walczyć z Afryką! Okazuje się, że to właśnie trening na wysokości daje przewagę w biegach długich. Teorie o długości achillesów, masie ciała i inne pomysły powala dzisiejszy start Zene. Mam nadzieję, że bracia powalczą za jakiś czas również w Maratonie, szczególnie liczę na drugiego z braci, który moim zdaniem jest bardziej typem maratończyka. Widzieliśmy się w Iten już 2 razy, sympatyczny biegacz z daleka pierwszy pozdrawia.
Mój trening idzie dobrze, jestem bardzo zadowolony, choć nie ma się czym pochwalić, to robię postępy z każdym treningiem, buduję się krok po kroku.
Wczoraj obserwowałem zawody w miejscowym Iten. To były regionalne eliminacje do mistrzostw kraju. Szczególnie imponująco wyglądał bieg juniorów na 8 km. Po 6 km biegacz w narodowym trykocie odjechał reszcie, jak chciałoby się potocznie powiedzieć juniorom. Walka o 2 miejsce była niesamowita. Licznie zgromadzeni kibice wspierali bardzo żywiołowo swojego ziomka i bardzo cieszyli się, że na finiszu wyprzedził swojego przeciwnika. Świetna walka!
Bieg kobiet był słabo obsadzony, w Kenii kobiece bieganie wydaje się mało popularne. Na 100 trenujących mężczyzn przypada być może 5 kobiet. Bieg seniorek wygrała zdecydowanie filigranowa zawodniczka o wzroście ok 155 cm.
W biegu Seniorów na 10 km zwycięzca również był bezapelacyjny.
Obserwując rywalizację wspólnie z kolegami z Estonii i Niemiec doszliśmy do wniosku, że jak na liczbę trenujących zawodników w Iten, startowało niewielu. Wygląda na to, że koncentracja sił i środków skierowana jest zdecydowanie w stronę biegów ulicznych.