Ostatnie dni przed Maratonem to zawsze trochę podsumowanie tego, co udało się wytrenować i ustawianie realnych planów taktycznych. Z tym nie było tak trudno od początku przygody z Maratonem.
Przygotowania do drugiej części sezonu nie były złe, o niebo lepsze od zimowych, jednak do tych idealnych wiele brakuje. Dyspozycja skakała od bardzo słabej przez rewelacyjną, do znowu bardzo przeciętnej. Powodów całego stanu rzeczy jest kilka, przede wszystkim rozregulowanie organizmu po wiosennym Maratonie, później upadki i wzloty. Tak naprawdę dopiero pod koniec sierpnia organizm wskoczył na właściwe tory, kiedy to wyszły mi treningi na bardzo wysokim poziomie jak biegi zmienne, gdzie szybsze odcinki biegałem w granicach 3:00 / km, 40 km po 3:40 itp., żeby znowu po 2 tygodniowej przerwie walczył o powrót do tego, co być powinno.
Ostatni tydzień nie jest czasem na rozpamiętywanie słabości, ale przede wszystkim na dobre nastawianie do walki. Co w nogach i płucach miało być wypracowane już jest. Ostatnie trzy tygodnie wyszły dobrze, choć kontuzja z początku września daje o sobie znać. Nie powinna jednak przeszkodzić podczas niedzielnego Maratonu.
Najbardziej cieszę się z czwórek i trójek z końca września – wszystko średnio po 3:02, tysięcy na krótkich przerwach ok 3:00, tysięcy z dwójkami po 3:02 i ładującej 30-stki po 3:30. Te treningi były na rekord życiowy, całość niestety pozostawia do życzenia, szczególnie regularność tych treningów i całkowita objętość. Cóż, więcej zrobić się nie dało…
Jadę do Eindhoven pobiec najlepiej jak to możliwe – banał…
Jak się ustawiać taktycznie? Problem jest z tym, że jedyną informacją na temat biegu jest tempo pierwszej bardzo licznej grupy celującej w wynik 2:05, więc będzie sytuacja, że na mecie pojawią się wyniki w granicach 2:10-2:12, jednak będą to czasy zawodników, którzy mocno zaczęli i nie wytrzymali tempa.
Będzie oczywiście grupa Żołnierzy walczących w Mistrzostwach Świata CISM, a wśród nich nasza reprezentacja. Poza mną z Henrykiem Szostem, Marcinem Chabowskim i Michałem Kaczmarkiem. Być może przyjadą mocni zawodnicy z Brazylii, czy Francji, jednak teraz nic na ten temat nie wiadomo. Forma naszego składu po Mistrzostwach Europy również jest sporym znakiem zapytania.
Prawdopodobnie wszystko ukształtuje się po starcie i wtedy będzie wiadomo co robić. Najprawdopodobniej będziemy walczyć o medale Mistrzostw Świata, co jest tak naprawdę głównym naszym celem. Niestety będzie trudno liczyć na dobre tempo biegu,
Nie wiem na ile mnie stać. Treningi pokazywały, że nie jest źle. Niestety kiedy miałem zaplanowane starty kontrolne była kontuzja, a te pokazują najlepiej gdzie się jest z dyspozycją.
Jak widać sytuacja jest trudna, jednak być może wyjdzie z tego coś fajnego, odskocznia do wiosennego podnoszenia poprzeczki.
Trasa w Eindhoven jest bardzo dobra, płaska, osłonięta budynkami, dużo kibiców na trasie. Start o godzinie 10:00, prognozy pogody pokazują w maksymalnym momencie 19 stopni, jednak do 12-stej temperatura nie powinna przekroczyć 15-16. Wiatr ma być łagodny, więc rewelacja!
Relacja live z Maratonu na http://www.omroepbrabant.nl/marathon
Zapraszam i mam nadzieję, że po Maratonie na stronie powieje optymizmem 🙂
6 Comments
Ja i cała ekipa Sportgas-u trzyma Mariusz kciuki! Będzie dobrze!
Powodzenia!!
Miejscami w Eindhoven potrafi dość mocno wiać.
Powodzenia dla całej ekipy!
Super biegu życzę!
powodzenia i coś poniżej 2.09.59 tak na przełamanie 🙂
Mariusz, trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Rób swoje.