Od kilku dni emocjonujemy się występami naszych Lekkoatletów podczas Mistrzostw Europy w Zurichu.
Wczoraj oglądaliśmy doskonałe występy Adama Kszczota i Artura Kuciapskiego na 800 m. Przed telewizorem było nas duże grono – krzyku było co niemiara. Wszyscy na stojąco obserwowali ostatnie 200 metrów!
Przed wczoraj Krystian Zalewski zdobył ostatecznie srebrny medal w biegu przeszkodowym – rewelacyjny bieg i potwierdzenie wiosennej wielkiej formy. Świetnie pobiegła też Renata Pliś na 1500 m, która moim skromnym zdaniem przy lepszej taktyce mogła być trzecia, jednak łatwo się mówi po biegu i z perspektywy widza…
Dzisiaj jeszcze finał na 800 metrów z Asią Jóźwik i bieg Renaty Pliś na 5000 m, jednak wisienką na torcie będzie dla mnie jutrzejszy Maraton z którym wszyscy wiążą duże nadzieje na nawet 2 medale.
Ja w ocenie naszych szans jestem bardziej ostrożny. Maraton rządzi się swoimi prawami, niektórzy zawodnicy nie ujawniali się jeszcze w tym roku, szykując szczyt formy właśnie „na Zurich”. Nasie zawodnicy będą z pewnością przygotowani znakomicie fizycznie, jednak dziwi mnie trochę sytuacja, że nikt z całej reprezentacji nie był na rekonesansie trasy przed rozpoczęciem przygotowań. Moim zdaniem nie tylko forma rozda medale, ale przede wszystkim odpowiednia taktyka na trudnej trasie. Faworyzuje ona zawodników silnych fizycznie, a są nimi z pewnością Heniu Szost, który zbiegi i podbiegi ma opanowane, gdyż mieszak w Muszynie, gdzie płaskiego terenu praktycznie nie ma i Błażej Brzeziński, który na sile biegowej nie ma sobie równych.
Niedzielny bieg o 9:00 pokaże jakie będą wyniki. Niech wygra lepiej przygotowany, a walka będzie na całym dystansie i do samego końca!
Faworytów poza naszymi z początku list sezonu (Szost Szegumo, Chabowski) jest dużo więcej, również wielu naturalizowanych biegaczy z Afryki, którzy opanowali bieg Maratoński przez ostatnie lata. Czy naturalizowanie jest dobre, czy złe? Każdy sam powinien to ocenić. Moim zdaniem niszczy to sport w Europie, gdyż przede wszystkim zniechęca młodych biegaczy do rozpoczęcia wymagającego i czasochłonnego treningu. Coraz częściej związki sportowe zamiast szkolić swoich, wolą sięgać po najemników…Czy na tym polega sport? Dla mnie zdecydowanie nie!
2 Comments
Nie mam nic przeciwko temu chlopakowi z Etiopi, tylko niech dotrze raz na zawsze, ze madal, ktory zdobyl, zdobyl Etiopczyk, a jak sama nazwa mowi: sa to mistrzostwa Europy! A jak tak wyglada Polak, no to kim ja jestem?? Jutro podam sie za chiñczyka Haha
@Polak
Zmiany obywatelstw to bardzo trudny temat – delikatny, każdy powinien mieć na ten temat swoje zdanie.
Byłem w Kenii z kilkoma Belgami. W ich bogatym kraju biega w tej chwili kilkunastu zawodników z Maroka bądź Etiopii. Belgowie przestali biegać widząc ich naturalną przewagę – poddali się.
Jeden AfroEuropejczyk w Polsce może podnosić poziom sportowy reszty sportowców, którzy będą walczyć, żeby mu dorównać. Z nimi da się wygrywać, kiedy jest się w maksymalnej formie. Nie pójdźmy tylko na łatwiznę! Jak będziemy sprowadzać biegaczy z Afryki, sport wyczynowy szybko upadnie!
Nie piszę tu tylko o sobie, czy małej grupce wyczynowych Maratończyków, a chodzi mi głównie o młodych biegaczy, których liczy się w tysiącach…