Sant Moritz to biegowy raj, bezsprzecznie jest to jedno z najlepszych miejsc do treningu w biegach długich. Ucieszyłem się, że mogę tu przyjechać, odświeżyć sobie liczne szlaki biegowe. Ostatni raz byłem tu w 2010 roku przed Mistrzostwami Europy w Barcelonie.
To już jest nudne, ale ciągle wracam do pełnej sprawności. W Sant Moritz nastąpił przełom, biegam nawet 2 razy dziennie łamiąc regularnie 20 km, bez nawet odrobiny bólu. Nie chcę zapeszać, ale jest rewelacyjnie. Tylko osoby mające dłuższe niż pół roku przerwy w treningu mogą zrozumieć w jakim stanie umysłu się teraz znajduję, a Ci którzy tego nie znają niech uwierzą na słowo – to poza wygrywaniem najlepsze uczucie.
W tej chili przestawiam się z myślenia o kontuzji na myślenie o treningu, co jeśli się w 100% uda, postęp czysto treningowy będzie bardzo szybki.
Jestem już prawie pewien, że będę reprezentował kraj w Surinamie na Mistrzostwa Świata Wojskowych. To wyróżnienie, jednak trudne wyzwanie. Nie będę z pewnością idealnie przygotowany, ponieważ muszę iść krok po kroku nie patrząc na terminy, a przede wszystkim na swoje zdrowie. Przygotuję się najlepiej jak to tylko możliwe. Z pewnością pomoże mi doświadczenie z Barcelony, gdzie radzenie sobie z gorącem było decydujące. Mam kilka patentów, które podpatrzyłem lub wymyśliłem po 2010 roku, teraz będę miał okazję to wykorzystać, oczywiście podzielę się nim jak tylko sprawdzę je w ogniu walki.
Przede mnę jeszcze tylko 2 dni obozu, jutro mam zamiar dobiec do jeziora w Maloi, skąd rozciąga się przepiękny widok na turkusową taflę wodną i górskie szczyt w tle. Jest to miejsce, gdzie wbiega się dosyć wysoko ponad poziom wody i można obserwować cały widok w tym wysepki rozsiane po jeziorze. To było zawsze obowiązkowe miejsce na mapie dłuższych luźnych treningów. Takie widoki dają siłę. Będzie pięknie!
2 Comments
Mariusz to kto ostatecznie ma biegać w Surinamie? Wstaw jakieś fotki z Maloi, ale nie zapeszaj sobie też treningu robieniem zdjęć:)
@KRZYSIEKBIEGA
Właśnie nie mam zdjęć. Nie mam aparatu, poszedłem tym razem w minimalizm, na obóz torba ważyła tylko 14 kg, co dla mnie jest niespotykane.
Co do Surinamu, to ostatecznych decyzji jeszcze nie ma, ale dokumenty wizowe mam już złożone…