Wystartowałem dzisiaj w Biegnij Warszawo. Skończyłem na 4-tym miejscu z wynikiem 30:24.
Nie był to szyczy marzeń, nawet do tego daleko, ale najważniejsze, że biegam i po ponad 4 miesiącach przerwy wróciłem do startów. Z Radkiem Kłeczkiem, Kubą Nowakiem i Kubą Wiśniewskim ustaliliśmy, że będziemy się zmieniać i próbować przebiec 5 km w 14:50, niestety od początku nie szło. Zmienialiśmy się, ale nikt nie dał rady trzymać założeń. Pogoda była niezła, choć chłodna i lekko wiało. Czułem się początkowo nieźle, jednak po podbiegu na 5 kilometrze wyszły braki treningowe i startowe. Próbowałem „kleić grupę”, jednak z kilometra na kilometr było coraz trudniej. Na 7 km na wielkim telebimie pojawiły się wpisy z Chear Me On (aplikacji Nike Running Poland, gdzie każdy mógł wysłać motywator dla biegacza – np. zdjecie, czy krótki wpis, które wyświetlały się podczas włąsnie przebiegania 7 kilometra). Dziękuję pięknie za doping!
Na 8 km Kuba Nowak ruszył, z nim Raadek i trzymający sie nas Michał Smalec, niestety przysspieszenie o jakieś 5 sek na km wystarczyło, żebym puścił. Niestety to już było dla mnie dzisiaj za szybko…
Na 9 km był zbieg, więc było fajnie, bo lubię takie techniczne odcinki. Tam sporo nadrobiłem, jednak na ostatnim kilometrze już zabrakło, był on dla mnie najwolniejszy na całym dystansie. Nie walczyłem już specjalnie do końca, bo nie było sensu, oszczędziłem się trochę.
Jestem zadowolony – noga nie boli, a start ten był tej chwili najlepszym możliwym treningiem przed przyszłotygodniowymi zawodami. Pierwotnie miałem nie startować w Biegnij Warszawo, tylko ok piątku zrobić trening tempowy, jednak 3 wizyty u stomatologa w tym tygodniu zweryfikowały plany treningowe.
Za tydzień ważne zawody wojskowe w Paryżu, Pobiegnę w drużycie z Arekiem Gardzielewskim, Michałem Kaczmarkiem i Błażejem Brzezińskim. Trzy najlepsze czasy liczą się do „drużynówki”, a wymarzony medal da nam stabilizację i pewność na przyszły rok, jest wtedy szansa, że mój kontrakt zostanie przedłużony, a do tego dostaniemy zimą zgrupowanie kilimatyczne. Koniec końców wyniki w kazdym klubie, czy reprezentacji są najważniejsze.
To moje 4-te Biegnij Warszawo, za pierwszym razem byłem trzeci, póżniej 2 razy drugi i teraz 4-ty z najsłabszym jak do tej pory wynikiem – takie życie…
Teraz już wszystko powinno iść w górę…
4 Comments
Będzie dobrze za tydzień! Powodzenia!
Mariusz, jak po tylu problemach to wynik naprawde super! POWODZENIA:)
Mariusz, mam podobną kontuzję do Twojej + problem z dwójką w tej samej, prawej nodze i w związku z tym zrezygnowałem z dzisiejszego biegu. Widziałem Twój finisz – wyglądałes naprawdę świeżo i lekko, wiem co mówię:) – to dobry prognostyk przed paryżem. Powodzenia!
Nie było tak źle, forma na pewno wróci 🙂 Powodzenia za tydzień.