Ostatni tydzień był najlepszy od pół roku. Mimo, że to jeszcze praca ogólna, to co najważniejsze regularna i z przyzwoitą objętością. Trzeciego dnia przebiegłem 12 km crossu po Reglach(zawsze w Szklarskiej pierwsze dni są trudne bez względu na formę), niezbyt szybko, ale mleczan dosyć wysoki bo 3,7 mmol/L, to jednak w końcu mocny cross. Po 3 dniach przerwy z Błażejem Brzezińskim zrobiliśmy na „Zakręcie śmierci” 15 km biegu z narastającą prędkścią – najpierw 6 km w granicach 3:30, później 5 km po ok. 3:20 i dalej coraz szybciej do 3:00/km. Końcówka była bardo trudna. Zmęczenie rosło, a do tego ostatnie 2 kilometry było lekko pod górkę. Mięśnie tak zakwaszone, jak po zawodach na bieżni – mleczan ponad 10 mmol/L – tego nie było już dawno, ale takie mieliśmy założenie, żeby się w końcu przetrzeć. Między tymi dwoma akcentami robiliśmy tylko spokojne wybiegania o różnej długości, krótkie intensywne podbiegi i łagodne przebieżki 200 metrowe.
Dzisiaj pogoda za oknem przepiękna, a w planie trudne podbiegi – 10×500 m pod Zakręt i na koniec jeszcze coś dłuższego i szybszego na łagodniejszym podbiegu – zobaczymy jak wyjdzie.
Jedyne co mi jeszcze trochę przeszkadza, to uraz stawów środkowych palców prawej stopy – stara kontuzja, której nabawiłem się dawno temu na bieżni, ale z każdym dniem jest coraz lepiej.
Obóz kończy się w niedzielę, a już w przyszłym 2 tygodniowym okresie czeka mnie sporo pracy związanej z bieganiem, szkoda, że nie ja będę biegał. Organizuję lub współorganizuję 3 imprezy:
– 4.09 Warsaw Track Cup na warszawskiej Agrykoli
– 8.09 Bieg Lotnika na warszawskim Lotnisku Bemowo
– 16.09 Półmaraton Dwóch Mostów w Płocku
Na wszystkie serdecznie zapraszam!!!
Trzeba zarobić trochę na zimowe przygotowania, niestety mimo, że biegam na coraz lepszym poziomie, to nie daje mi to pewnej sytuacji finansowej i trzeba sobie radzić w inny sposób. Oczywiście chciałem postartować w biegach ulicznych – jest to nawet wskazane na etapie w którym obecnie jestm (między 8, a 16-tym wześnia między obozami powinienem wystartować przynajmniej raz i mocno się przetrzeć, przecież nic tak nie podnosi poziomu sportowego jak dobry start raz na jakiś czas), tylko gdzie?
Chciałem w Grudziądzu – tam co roku do wygrania było 5 tys. złotych za pierwsze miejsce, co gwarantowało wysoki poziom ścigania – w tym roku jednak niestety nie ma nic. Coraz więcej biegów przestaje stawiać na poziom sportowy, oszczędzając na puli nagród. Powstaje coraz więcej biegów masowych, bez walki o rekordy tras itd. Wielu organizatorów zapomina, że dobre zawody to nie tylko ilość startujących, ale też wyniki osiągane przez czołówkę – podam tylko 2 przykłady – Berlin Maraton i New York Maraton, oczywiście skala nieosiągalna, ale moim zdaniem powinno się naśladować najlepszych!
Idę szykować sie do treningu, bo ostatnio zajmuje mi to ponad pół godziny – poza samym ubieraniem, przygotowanie płynów, wcierki, masaże, ćwiczenia stabilizujące i rozgrzewkowe. To wszystko warunkuje dobrze przeprowadzony trening – w końcu sport to gra szczegółów – każdego dnia można wiele zyskać lub biele zawalić. Sport jest piękny, szczególnie długie dystanse – wszystko w rękach biegacza, a granicy możliwości nie ma…
13 Comments
Mariusz, jakiś filmik z ostatnich dni obozu by sie przydał 😉
właśnie Mariusz czekamy juz długo na filmik
Jest Świebodzin 16 września. Całkiem przyzwoite pieniądze do wzięcia.
Masz świętą rację z obniżaniem się poziomu naszych biegów. Ja jako amator bardzo cenię biegi gdzie startuje nasza elita + Kenia + Ukraina. Lubię porównywać się z najlepszymi, nawet jeżeli widzę tylko ich plecy na starcei 🙂
Mariusz, mam pytanie. Na drugim zdjęciu widać, że obaj spadacie na piętę. Czy zawsze tak biegasz, czy tylko na zbiegach?
W Ciechocinku był półmaraton,gdzie do wygrania było 1000 euro, więc nie marudź,że nie ma biegów na których nie można zarobić. Wygrał Mukule Martin w 1:04:41, więc skoro masz taką dobrą formę,trzeba było jechać i walczyć. 🙂
Jak się czasem pomarudzi, to jakoś tak lepiej na duszy 🙂
Ja formę na ściganie z zawodnikami z życiówkami 1:01 w Półmaratonie mogę mieć maks 2 razy w roku. Półmaraton w tym czasie to zdecydowanie za długo. W Ciechocinku była tylko jedna nagroda. Mukule pobiegł na 70% swoich możliwości – to najmocniejszy zawodni biegający teraz w Polsce na 10-21,1 km.
Wiedziałem, że to co napisałem wielu osobom nie będzie się podobać, ale taka jest oczywista prawda. Od 10-15 lat nagrody finansowe są na podobnym poziomie, a doszli do tego Kenijczycy, Etiopczycy, zawodnicy ze wschodu i Polacy (5 poniżej 2:12 w Maratonie w tym roku – takiego poziomu nie było nigdy, pisało o tym Bieganie.pl w kwietniu).
Wiele osób zarzuca mi, że na moim blogu wszystko jest ładne i piękne, więc co jakiś czas dorzucę coś gorzkiego. Trochę prawdy, która prowadzi do tego, że w przypadku Maratonu profesjonalny trening przestaje być opłacalny, ba nawet nie masz za co finansować przygotowań. Dajmy na to, że nagle Maratończycy zostają zwolnieni z Wojska – automatycznie kilka osób z czołówki skończyłaby karierę.
To tak wygląda w tej fazie biegu, ja nigdy nie dotykam pietą podłoża, może tylko na stromych zbiegach.
Maratończycy biegają bardzo nisko – inaczej suma ok. 26 tys. uderzeń o twardy asfalt podczas 42,2 km doprowadziłaby do zbyt dużych mikrourazów i nogi zwyczajnie by nie wytrzymały.
Obecnie najmocniejszy biegający zawodnik w Polsce to Heniu Szost, i spokojnie poradziłby sobie z takim Mukule który ma już kilka swoich startów w nogach:)
Co do biegów, to kilka dobrych biegów w tym roku faktycznie upada, przykład Grudziądz, czy nawet maraton Warszawski który w tym roku dla pierwszego ma przeznaczoną nagrodę w wysokości 10.000plnn, dla
Cieszmy sie jednak że powstało za to dużo nowych biegów, i można się spotkać na poszczególnych biegach z oddzielną klasyfikacja dla najlepszych Polaków…
@Krzysiekbiega
Heniu oczywiście jest najmocniejszy w Maratonie – 9-ty na Świecie!, ale obecnie jest na wakacjach i 1:01 jeszcze nie nabiegał 😉
To prawda, że powstają biegi w których są oddzielne klasyfikacje dla Polaków np. Półmaraton Warszawski, Tarnowo Podgórne i inne – tak jest na całym Świecie, że wspiera się swoich np. Amerykanie podczas New York Maraton mają oddzielną pulę, w zeszłym roku we Frankfurcie Niemiec wygrał kilka tysięcy euro, a przybiegł za mną 3 minuty…
ja na temat trening: jak długi odcinki robisz w tempie maratońskim i jak często przed maratonem. Ja dziś zrobiłem 10km w tempie jakim zamierzam biec maraton i nie powiem żeby to było komfortowe tempo – a to 1/4 dystansu – nie wiem co to będzie 30-go:)
To nieźle, ja mam przed Maratonem trudności zrobić 4×4 km w tempie planowanego biegu. Jednak u mnie raczej liczy się cała 10-12 tygodniowa praca. Tempo jest średnio raz w tygodniu, takie od 2-do 6 km w granicach tempa maratońskiego.
Trzydziestego będzie forma jak marzenie – tylko trzeba mocno wierzyć!
Powodzenia
Ok dzięki za odpowiedź, to chyba wynika z różnicy poziomów 3’07”/km to nie 3’32”/km :), tu wyczytałem że nawet 24km http://treningbiegacza.pl/trening/zaawansowani/item/6-jakie-jest-twoje-tempo.