Po półtoramiesięcznym okresie lekkiego treningu i roztrenowania, zaczynam powoli przygotowania do kolejnego sezonu. Wiosną będzie bardzo trudno, bo atak na granicę 2:10.30 to nie lada wyzwanie.
Ustalam już szczegóły kwietniowego maratonu. Jest w tej chwili jeszcze kilka opcji – to w tym temacie okres rozeznania. Ważna będzie dobra trasa i grupa, które znacznie ułatwią zadanie.
Oczywiście najważniejsza będzie moja forma. W tej chwili od połowy stycznia trenować będę bardzo łagodnie. Skupię się na ćwiczeniach siły ogólnej, spokojnych wybieganiach, drugich zakresach oraz crossach i zabawach biegowych w granicach 4 mmol/l, a także sile biegowej. Później blisko miesiąc spędzę w cieplejszym, wysokogórskim Iten, żeby zrobić dużą podbudowę objętościową pod marcowo-kwietniowy BPS (bezpośrednie przygotowanie startowe), który będzie decydującym momentem przygotowań, do którego to momentu trzeba dotrwać w pełni zdrowia i sił, dobrze przygotowanym tlenowo i mięśniowo, a jednocześnie z rezerwami, aby być w stanie zacząć naprawdę mocno trenować.
To będą trudne przygotowania, jednak 2 wyjazdy w góry, namiot tlenowy i przede wszystkim determinacja powinny pchnąć mnie do przodu. Czy o tyle co potrzeba – zobaczymy…
Tymczasem ruszam do Cierszewa. Brudzeński Park Krajobrazowy to nadal moje ulubione miejsce do treningu. Już za chwilę zaliczymy z bratem naszą 23-kilometrową pętelkę. Za oknem słońce, więc tylko biegać…
1 Comment
grunt to mieć dobry plan, a potem „tylko” go zrealizować.
powodzenia!
PS: znajome tereny- biega się i jeździ na MTB czasami.