2 miesiące przerwy w treningu minęły 20 lipca. Od tego czasu szanowne zdrowie wróciło, sukcesywnie zwiększam obciążenia treningowe nie schodząc jeszcze z objętości ćwiczeń stabilizujących. Zrobiłem już 3 zabawy biegowe i 2 crossy. Niedługo zacznę podbiegi pod górkę i 3 zakresy. Trenuję raz dziennie, nie przekraczając 20km, a większość treningów zamyka się w 16km. Unikam jeszcze szybkiego biegania, w tym przebieżek, gdyż właśnie podczas takich biegów na początku kontuzji ból był największy. Dzisiejsze 300 metrówki robiłem w najszybszym dotąd tempie – w granicach 51-52 s. Nie mogę „rzucić się” na trening. Jutro ulubiony cross, a wieczorem pływanie, może nawet w jeziorze…
Rozciągajcie się i wzmacniajcie mięśnie posturalne, pływajcie, ćwiczcie na drążku(zwisy, wahadła, dla zaawansowanych podciąganie i odwały), a będziecie bezpieczni!