Wygląda na to, że problemy odchodzą. Biegam już ponad 10 dni w systemie 3 dni ćwiczeń stabilizujących + bieganie i 1 dzień pływalnie. Postęp jest wyraźny!
Nie podpalam się jeszcze zbytnio, ale mogę już coraz poważniej myśleć o jesiennych startach, a być może nawet o Maratonie.
Do tej pory, oprócz wybiegań, udało się zrobić 3 biegi ciągłe w tym jeden cross. Zobaczymy jak będzie wyglądała sytuacja, kiedy zrobię pierwszą siłę biegową i trening na prędkościach startowych. Wtedy podejmę decyzję, czy przygotujemy się jeszcze do jesiennego Maratonu. Czasu jest niewiele, żeby solidnie przygotować się do bicia rekordu życiowego, potrzebuję przynajmniej 3 miesięcy regularnego treningu
Oczywiste już jest, że mogę zapomnieć o najgorętszym okresie maratońskim tj. koniec września- połowa października. Jest jeszcze szansa na Frankfurt 30 października i Turyn 13 Listopada. Jeżeli postępy będą jak do tej pory, to szansa jest spora – czas pokaże…
Dobrze byłoby wystartować już w tym roku, żeby przynajmniej podnieść poziom startowy, wtedy wiosną będzie zdecydowanie łatwiej walczyć o wartościowy wynik.