Niestety kontuzja to nieodzowny element treningu sportowego. Moja, która dopadła mnie pod koniec obozu w Szklarskiej Porębie bardzo mnie polubiła i mimo starań fizjoterapii nie chce sobie odejść.
Jestem ciągle dobrej myśli, kilka odpuszczonych dni nie powinno zaszkodzić w budowaniu formy, a czasem nawet jest pozytywne, bo organizm odpoczywa. Urazy sportowe są jednak bardzo deprymujące. Być może dlatego, że kiedy nie biegam czuję się po prostu źle. Walka z bólem, to też czasochłonne zajęcie, wymagające wielu badań, zabiegów, czekania w kolejkach i dodatkowych wydatków.
Kontuzji nie życzyłbym nawet największemu wrogowi – może dlatego, że takiego nie mam 🙂
11 Comments
Witam!Mariusz mam wrażenie że za ostro trenowałeś przed Wiedniem i teraz też (takie odnoszę wrażenie po Twoich wpisach)!Kontuzje nie biorą się z nieba!Mój lekarz (szef sztabów medycznych na IO – dr Jacek Chlebiński) mówi: mnóstwo gimnastyki siłowej (do bólu), odpowiednie wspomaganie I PROFILAKTYKA (odpowiednio wybrane preparaty) i co najważniejsze CIĘŻKI ALE MĄDRY TRENING!
OSTATNIO PADŁ MI MIĘSIEŃ PŁASZCZKOWATY I W TYM ROKU ZAPALENIE KALETKI MAZIOWEJ KRĘTAŻA ST. BIODROWEGO!ZNAM TEN BÓL, ZNACZY JAK NIE MOŻNA NORMALNIE TRENOWAĆ!ŻYCZĘ SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA!POZDRO
@Terlik
Oczywiście masz rację – kontuzja zawsze ma przyczynę.
Ciężki trening jest jedną z nich. Z wieloma urazami łatwo sobie poradzić – wiadomo jak im zapobiegać. Niestety obecny ból, to dla mnie zupełna nowość, takiego urazu jeszcze nie miałem.
Zachodzę w głowę jaka była przyczyna i jak się jej w przyszłości ustrzec.
Dzisiaj odbieram wynik rezonansu magnetycznego i 4 zdjęcia RTG, może to da odpowiedź.
mam nadzieję, że to nic groźnego…szybkiego powrotu do zdrowia! 🙂
Trzymaj się Mariusz! Czy to oznacza, że Twój start w Ekidenie jest zagrożony?
@Mauser
No niestety Ekiden muszę odpuścić. Przyjdę jednak na chwilę pokibicować.
Trzymam się, chociaż ten rok nie jest dla mnie zbyt dobry – oczywiście na razie. Wierzę, że druga część sezonu będzie lepsza.
Trzymam kciuki! 🙂
Już nic nie boli, ale jeszcze czekam. Tydzień przerwy, to jakaś wieczność…
Duch w narodzie zginął?Co u Ciebie?Jaki ro rodzaj urazu?Jakby można się zabezpieczyć?Pozdrawiam
Duch nie zginie nigdy!
Tylko zajęty ciągłym bieganiem od Lekarza do Lekarza.
Dzisiejsza smutna diagnoza, to miesiąc przerwy od biegania.
O Rio mogę już zapomnieć.
Miesiąc przerwy?! – to musi boleć. Życzę Ci żeby minął tak szybko jak urlop. Mam nadzieję że można się w międzyczasie poruszać na basenie, rowerze, etc…
Rozumiem Twój ból. Sam musiałem wsadzić achillesa w gips, bo niestety nie zastosowałem się do Twojej rady, aby na niego uważać. Teraz czeka mnie kilka tygodni przerwy. Choć nie biegam na takim poziomie jak Ty, to treningi są dla mnie wszystkim i nie mogę sobie znaleźć miejsca, kiedy muszę siedzieć bezczynnie. Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie i druga część sezonu będzie udana (sobie też tego po cichu życzę 😉 )
Pozdrawiam!