Od 2 dni, po chwili przerwy spowodowanej drobną kontuzją, trenuję normalnym cyklem, więc zapowiada się, że wszystko będzie już dobrze. Przy okazji wyraźnie złapałem świeżość, której ostatnio mi trochę brakowało.
Żadne formy zastępcze nie dają mi tyle radości, co bieganie.
Niestety w sporcie wyczynowym liczy się przede wszystkim systematyczność, a w ostatnim okresie przed Maratonem po prostu nie można pozwolić sobie na dłuższe przerwy.
Zostały jeszcze 2 dni obozu, więc jakoś już przeżyję 🙂
Czasem wydaje mi się, że trening profesjonalny to ciągła walka. Wyjazdy daleko od domu, treningi 2 razy dziennie, przynajmniej 3 razy w tygodniu ciężkie treningi na granicy możliwości, ciągłe wyrzeczenia, borykanie się z kontuzjami, które przy dużych obciążeniach są normalnością.
Jednak wszystko powyższe rekompensuje to, że zwyczajnie lubię biegać! Mimo przeciwieństw ciągle się poprawiam i zbliżam do obranego celu. Jutro tempowe pożegnanie z Afryką i pakowanie torby…
11 Comments
„zwyczajnie lubię biegać”…
i tak trzymaj Mariusz, kibicujemy Ci w Płocku i ściskamy kciuki za formę.
pozdrawiam
Jacek
P.s.
Przemo także ma power! 🙂
Pewnie gdzieś już o tym pisałeś, ale przegapiłem – jakie poważne starty planujesz przed Londynem? I czy są już określone minima olimpijskie?
I jeszcze jedno – świetny motywacyjnie tekst, krótki ale trafia w sedno, od teraz zawsze jak nie będzie mi się chciało wyjść wieczorem po ciężkim dniu na moje amatorskie bieganko to będę przypominał sobie zdanie „Jednak wszystko powyższe rekompensuje to, że zwyczajnie lubię biegać!”, dzięki. 🙂
No właśnie! Czy PZLA określiło się juz z minimami na MŚ (w tym roku!) i przyszłoroczne w Londynie? Do kiedy jest czas,żeby je uzyskać? Nie wiem czy w Berlinie byli nasi maratończycy,ale czy Ty Mariusz planujesz start na tegorocznycn MŚ? Pozdrawiam i życzę powodzenie w najbliższych startach!!:)
Moje najbliższe plany to start w półmaratonie Venloop 27.03 i Maraton we Wiedniu 17.04. Później 17 lipca być może pobiegnę w Rio de Janeiro w Igrzyskach Wojskowych – to będę wiedział po Wiedniu, bo kandydatów jest kilku.
Motto wyszło niechcący, ale też mi się podoba 🙂
Jeżeli chodzi o minimum na IO w Londynie, to jeszcze nie są znane mimo, że można je uzyskiwać już od stycznia – takie nasze polskie realia 😉
Dzięki za informacje. 🙂 A z ciekawości i jeżeli to jest „publiczna” informacja – czy połówka w Holandii (a nie z nami w Warszawie 😉 ) jest ze względów sportowych czy pozasportowych?
hm…
nie bardzo rozumiem 🙂
Do Venlo zostałem zaproszony na początku stycznia. Zaoferowano mi gwarancję biegu na poziomie, który chciałbym osiągnąć, czyli tempo w granicach 62:45 oraz startowe.
Lubię biegać w Warszawie z Wami (startowałem dwa lata z rzędu), myślę, że czasem przyda się jakaś odmiana.
Powodzenia w Venlo !!!
A, właśnie tego byłem ciekawy, tzn. jak wygląda proces wyboru startów u zawodowca (w szczególności właśnie czy organizator zobowiązuje się pomóc w osiągnięciu odpowiedniego wyniku, czy istotny jest np. profil trasy itd.), bo tak jakoś spodziewałem się, że to „trochę” różni się od wyboru amatora (ja np. startuje w połówce w Warszawie bo mogę pojechać metrem, a w maju w Pradze bo to ładne miasto i fajna wycieczka 😉 ). Dzięki za wyczerpujące wyjaśnienia i powodzenia w startach. 🙂
@Krzysiek
Duża część budżetu biegacza to startowe i nagrody. Przyznam się Wam, że zazwyczaj inwestycje przekraczają wpływy.
ale jak się kiedyś wstrzelę….
Proste i inspirujące. A z fotki można zrobić motywator 🙂