Kiedy przewracaliście się na drugi bok o 4:15 polskiego czasu, wystartowałem z grupą ok. 60-70 Kenijczyków na „Long Run”, czyli kenijskie długie, szybkie wybieganie. Chciałem zobaczyć na własnej skórze jak taki trening wygląda i trochę popróbować się z miejscowymi.
No cóż…
Niestety to nie dla mnie. Po pierwsze było za wcześnie, po drugie za szybko (pierwszy kilometr pod ostrą górkę 3:37, drugi z górki 3:07, później pod górkę 3:28, dalej 3:10 z lekkiej górki i 3:15 po płaskim, a 6 kilometr pod górę – ścianę miałem 3:42) i na tym zakończyła się moja przygoda.
Nie ma sensu mierzyć się z Kenijczykami na ich terenie. Oni tu się wychowali, trenują ciągle w tych trudnych warunkach, zwyczajnie jest to dla nich normalność, tak jak dla nas bieganie na nizinach.
Nie ukrywam, że ciężko mi przyjąć taką sytuację, nawet jeżeli to tylko trening. Na nizinach z większością dzisiaj biegnących pewnie biegłbym jak równy z równym, tu nie mam żadnych szans.
Po południu postanowiłem zmierzyć się ze swoimi słabościami jeszcze raz, tym razem solo. Pobiegłem 10 km asfaltem w stronę Eldoret (lekko z górki i z wiatrem) w bardzo mocnym tempie. Wracałem również szybko pracując mocno siłowo. Ten trening udowodnił mi, że nie jest jednak tak źle.
Wniosek jest taki, że Europejczycy muszą trenować inaczej niż Afrykanie. Przewaga Kenijczyków tkwi w moim przekonaniu głównie w warunkach klimatycznych jakie mają oraz w bardzo mocnym treningu, jaki wykonują na tak dużej wysokości nad poziomem morza.
Widząc to co się tu dzieje, nie poddaję się. Mam swoją filozofię treningu, w którą wierzę. Pościgamy się na najbliższym maratonie 🙂
8 Comments
a w jakim tempie zrobiłeś tą popołudniową 10- tka????
Kurde to oni rżną ile się da chyba… Chwała Ci za to, że wypróbowałeś to na sobie i przestrzegłeś innych „białasów” przed takimi zabawami.
A i jeszcze pytanko, to był 1 z 3 ich treningów??? Jaki dystans pokonali???
@gogo
Nie miałem GPS-a, więc jak sprawdzę ile było dokładnie na te ok. 10 km, to dam znać, ale na zmierzonym jednym kilometrze było 3:09, z tym że to było z wiatrem i leciutko z górki.
Kenijczycy wiele jednostek robią ile fabryka da, lepiej z nimi nie zadzierać. Białas na ich treningu powoduje czasem, że tempo jest szybsze, bo chcą się pokazać.
Dzisiaj robili jeden trening. Generalnie maratończycy trenują maksymalnie 2 razy. Tylko bieżniowcy trenują czasem 3 razy.
oj przepraszam, ja o 4:15 zmieniałem pieluchę!!!
czyli ładnie chłopaki zaczęli trening – 5km-16:45. A jaki dystans oni biegli docelowo??
20,30,40 km??
Mariusz, nie przejmuj się!
czytałem kiedyś, jak Dieter Bauman pojechał do Kenioli w latach 90. to też wymiękł na Long Runie. Mimo wszystko facet biegał piątkę poniżej 13 min, więc nie byle leszcz był!!!
pozdrawiam
A niektórym laikom wydaje się, że Kenijczycy po prostu biegają tak szybko ze względu na geny… A oni jak widać trenują ile fabryka dała dopóki organizm nie odmówi posłuszeństwa.
Tak jak wspominałeś nie ma co walczyć na ich terenie na ich warunkach 🙂
Ze zdjęć widać, że u Ciebie było bardzo ciemno czy widoczność była wystarczająco dobra by biegać po tych nierównych drogach?
To ten sam Dieter Bauman… zlapany na dopingu? Widocznie trenujac wtedy z keniolami nie używał pasty do zębów… i wymiękał na treningach.
@Mariusz Giżyński Dzięki wielkie za informacje:)
@dymek
30 km biegali. Teraz się dowiedziałem, że to były dla nich zawody – jak co tydzień.
Czasami startują na 35 km.
To jest naprawdę szalone. Z drugiej strony jednak strony są pośród niech zawodnicy z życiówkami nawet po 2:06, więc najlepsi.
@Mauser
Już po 10 minutach biegu zrobiło się widno, ale na początku na tych dziurach i spowalniaczach było naprawdę niebezpiecznie.