Dzisiejszy trening 5x2km wyszedł całkiem dobrze. Zmieściłem się spokojnie w założeniach trenera. Miałem bardzo niskie tętno. Już ranne spoczynkowe chyba rekordowo – 33 ud./min. Na dwójkach maksymalne to 173 (średnie tętno podczas maratonu w Barcelonie 176).
Czasy nie powalają, jednak jestem zadowolony, ponieważ w zeszłym roku biegałem średnio po prawie 10 sekund wolniej na nawet większym zmęczeniu.
Tym razem znowu miałem świetnego zająca. Był nim Kuba Wiśniewski. Wraca do formy po kontuzji, więc biegał tysiące w podobnym tempie do moich dwójek. Podczepiałem się na mój pierwszy kilometr. Na treningach tempowych pomoc partnera treningowego jest niezwykle ważna, można wtedy wykonać trening na dużych prędkościach przy bezpiecznym zmęczeniu. To ważne pod kątem psychiki, bo kiedy na treningach biegamy szybko, a do tego czujemy się dobrze, budujemy pewność siebie. Oczywiście czasem trzeba też popracować samemu, bo podczas zawodów często będzie taka sytuacja, ale moim zdaniem możliwie jak najwięcej obciążeń powinno się realizować w grupie – tak też trenują Kenijczycy. Ich grupy liczą często 30, 40, a nawet 50 zawodników.
10 Comments
33?!!! szook..:)))
skoro zając dobry to i trening musiał się udac..:)))
To tętno mnie powala 🙂 Generalnie nie wiem czy ja jestem wyjątkowy, ale bardzo dużo moich znajomych (biegaczy) ma niskie HR, Ty to już w ogóle. Natomiast ja miewam bardzo wysokie… To nie kwestia prędkości , bo te nie są kosmiczne. Ale na odcinkach tempowych w lecie 217 to nic szczególnego 😀 Ciągłe kończę pod 180, a kwasu mlekowego prawie nie ma bo rzadko kiedy się kwaszę powyżej 2mmoli na ciągach. Chyba muszę się do jakiegoś szamana udać 🙂 Pozdrawiam
ojjj, a gdzie zdjęcia i filmiki? 🙂
Brawo, ładnie pobiegaliście!
@puella
Jutro będzie filmik z wtorkowych tysiąców 😉
@Kamil Kędzierski
Tętno jest indywidualną sprawą.
Twoje maksymalne jest rzeczywiście bardzo wysokie. Maksymalna częstość skurczów serca spada wraz z wiekiem i stażem treningowym, szczególnie kiedy przeważa praca tlenowa, jak w treningu maratońskim.
Ja w wieku młodzika też notowałem takie maksymalne wyniki jak Twoje, teraz maksymalnie „kurczę się” do 195. Kiedyś próg AT miałem na 178, teraz ponad 10 mniej.
Moje tętno minimalne spada sukcesywnie od początku treningu. Kiedyś zmierzyłem 34, teraz te 33 to rekord. Średnio mam około 37-39.
Jednak znam zawodników, którzy miewają w okolicach 30 ud/min.
Nie wiem, czy warto sugerować się tętnem na tysiączkach, dwójkach i porównywać te dane (wysiłku 3 – 6′) do maratonu, który trwa 2:15-20… Wiarygodniejsze byłoby zbadanie wartości mleczanów, jakbyś po takich akcentach miał LA ~2-2,5mmol/l byłoby dobrze a tętno… 😉 wiadomo…
Dzięki za radę! Mam nadzieję, że mój maraton będzie trwał dużo krócej 🙂
Takie treningi wykonuję na mleczanie w granicach 4,0 mmol/l, wtedy zauważyłem, że jest optymalnie. 2-2,5 mmol, to mógłby być dla mnie za lekki bodziec. Podczas 2 ostatnich treningów nie mierzyłem mleczanu. Zwyczajnie, kiedy nie mam trenera lub samochodu w pobliżu, wtedy jest to trudne. Czasem bawię się w zgadywankę – mówię przed testem jaki wynik mleczanu będę miał, zazwyczaj mylę się o nie więcej niż 0,2-0,3 mmol/l.
Z mojego doświadczenia wynika też, że najważniejsze to sugerować się samopoczuciem. Częstość skurczów serca, mleczan, czy nawet czas są pomocnymi wskaźnikami, jednak nie są dla mnie najważniejsze.
Oczywiście, też mam nadzieję, że będzie to 2:12 albo i szybciej a nie 2:15, jak napisałem 😉 Grunt, tak jak piszesz to samopoczucie, powodzenia !!!
PS. Pozdrowienia z Polski, coraz cieplejszej… dziś tylko -8 😉
Mam pytanie (może głupie). Jak powinno się prawidłowo wykonywać pomiar tętna spoczynkowego? Bo jak np. wstrzymam lekko oddech to pokazuje dużo niższy wynik a nie chodzi mi o „zrobienie” najmniższego a o „zmierzenie” prawidłowego 😉
Zawsze należ mierzyć w ten sam sposób.
Ja najpierw wstaję, idę do łazienki, ubieram sporttester, kładę sie z powrotem i wykonuję pomiar przez około 2 minuty, oddychając spokojnie, ale bez wstrzymywania oddechu. Później oglądam wykres i pod uwagę biorę wartość, która utrzymuje się przez przynajmniej 10 sekund.
Kiedyś mierzyłem stetoskopem – zwyczajnie licząc uderzenia serca przez minutę.
Pomiar tętna spoczynkowego wiele mówi o zmęczeniu, jeżeli mierzymy regularnie i mamy w tym doświadczenie.