Prezentuję mój świeżo zmierzony i zaznaczony dokładnie podbieg na warszawskiej Agrykoli.
Trasa rozpoczyna się na drugiej latarni po lewej stronie od dużego okrągłego placu za mostkiem na ulicy Agrykola. Zaznaczona jest co 100 m białą farbą po prawej stronie jezdni oraz na krawężnikach lub skośnych murkach odgraniczających jezdnię od chodnika. Długość podbiegu to 400 m. Kończy się ok 30 m przed pasami przed ulicą Aleje Ujazdowskie. Można było zrobić nawet 500 m, jednak początek byłby zbyt płaski, aby osiągnąć odpowiedni efekt treningowy.
Życzę powodzenia w treningach!
mapka dojazdu pod linkiem
Znaki trzeba będzie poprawić, ponieważ nie wytrzymają zbyt długo, malowałem je zwykłym sprayem. Szukam chętnego do udoskonalenia dzieła 🙂
Więcej informacji o podbiegu i sile biegowej znaleźć można pod linkiem siła biegowa.
Jeżeli macie wątpliwości jak realizować ten trening służę wskazówkami.
poniżej start podbiegu:
Wielkim atutem trasy jest fakt, że jest zawsze odśnieżona i oświetlona, można rozgrzać się w odśnieżanych zimą Łazienkach, po miękkich szutrowych drogach, ruch samochodowy jest znikomy, ponieważ zamknięty dla ruchu publicznego, poruszają się tam tylko służby miejskie, które w odróżnieniu od Warszawskich kierowców, zwalniają jak widzą człowieka 🙂
4 Comments
Mariusz, korzystając z okazji zapytam o poradę treningową. Trochę z przymusu robię podbiegi (1 raz na tydzień) na bieżni mechanicznej w taki sposób:
0,5km spokojnie 10% wzniesienia
7-10 razy po 100-150m „sprintu” (tempo od 6:00 min/km do 3:45 min/km) z przerwami ok. 1,5 minuty na wolniutkie potruchtanie na podbiegu (wszystko 10% wzniesienia)
w sumie wychodzi tak ok. 2-2,5km ciągłego podbiegu. Czy taki trening jest ok czy jednak może za duże obciążenie jak dla mnie (wynik na 10 km to ok. 43 minuty)? Jestem otwarty na cenne uwagi odnośnie modyfikacji 🙂
Ja bym polecił 6-10 razy 40″-1 minuta podbieg w tempie 4:00 (zależnie od okresu – w okresie przygotowawczym więcej, a wolniej, później przed startami szybciej i mniej) na przerwie ok. 2 minuty w truchciku na płaskim lub w bardzo wolnym truchciku na wzniesieniu, jeżeli nie chcesz przestawiać za każdym razem maszyny.
Właśnie dzisiaj się zastanawiałem podczas biegania gdzie by tu robić podbiegi 🙂
Musimy pomyśleć o udoskonaleniu twoje dzieła ( biegaliśmy tam w niedziele -jak zwykle ) – trasa był odśnieżona ale tylko środkiem i niestety nie wdzieliśmy twojego dzieła 🙁