Pierwsze dni w górach nie są łatwe. Ja zawsze ciężko je znoszę. Biega się trudno, mam zawsze podobne uczucie – bezsilności i jakby lekko kręciło się w głowie. Wszystkie objawy ustępują po 3-4 dniach.
Pogoda nie jest taka zła, choć nie jest ciepło(ok. 16 stopni Celsjusza) i czasem mży. Od jutra wchodzimy w cykl 2 treningów dziennie i tak będzie już do końca, obozu. Oprócz niedziel, kiedy biegamy jeden raz i ruszamy na odnowę biologiczną. W saunie mamy być w ciągu 4 tygodni minimum 8 razy.
Oby tylko zdrowie dopisało.
Powyżej widok z naszego okna, aż chce się wyjść na trening…
4 Comments
To całe St.Moritz wygląda jak wielki fotomontaż. No nic, tylko pozazdrościć widoków i życzyć powodzenia w przygotowaniach. Liczymy na Was! 😉
Rzeczywiście widok godny pozazdroszczenia.
Czy na te szczyty w oddali też planujecie wbiegać? 🙂 Tam to chyba już tylko z wyposażeniem alpejczyka…
Życzymy przede wszystkim maratońskiego zdrowia na treningach 🙂
Tu jest po prostu pięknie! Szczyty raczej odpuszczamy, ale dzisiaj wbiegłem na 2100m n.p.m.
Zdrowie najważniejsze – dzięki!
Fotomontaż i pic na wodę. Siedzą w Szklarskiej i wklejają fotki znalezione w necie 😉 A tak serio to zazdroszczę warunków do biegania, w Warszawie dopiero od kilku dni jest sucho i da się biegać bez strachu przed urwaniem chmury 🙂 Udanego obozu 🙂@Wojtek ‘Bob’ Bobrowski