Sant Moritz jest niestety kapryśne. Ostatnio spotkała nas niespodzianka, ponieważ spadł śnieg 🙂Całe szczęście szybko stopniał i biega się dobrze, zdrowie dopisuje, a nogi kręcą się coraz lepiej. Obóz w Kenii, choć minęło od niego już ponad 10 tygodni też robi swoje, ponieważ aklimatyzacja następuje dużo szybciej. Bieganie szybkich treningów nie sprawia wielkich trudności jak choćby w ubiegłym roku przed Mistrzostwami Polski w Półmaratonie.
Miałem jeden słabszy dzień, kiedy to nie mogłem zupełnie biegać, a kolejnego dnia czułem się wręcz znakomicie. Tak właśnie wygląda trening w górach, szczególnie podczas pierwszych aklimatyzacyjnych dni. Organizm jest mocno boźcowany.
2 Comments
Ale gdzie rękawiczki? 😀
Wczoraj w Polsce było tak zimno, że mimo braku śniegu rękawiczki też by się przydały…ręce zamarzały po pół godzny biegu…