Mam już internet, zakupiony w oddalonym o 25km od Iten większym mieście – Eldoret. Chodzi wolno, podobnie jak biegnące tu życie.
Podróż mimo 22 godzin do wyjścia z domu minęła dosyć szybko i bez niespodzianek. Pierwsze wrażenia to duża wilgotność, ciepło na lotnisku i specyficzny krajobraz Nairobi.
Do Nairobi lecieliśmy przez Amsterdam liniami Kenyan Airlines loty z godzinną przesiadką trwały w sumie 12 godzin. Później przesiedliśmy się do popularnego „Matatu”, czyli małego busa marki Toyota, których po Kenii jeździ mnóstwo. Na zdjęciu większe matatu, których jest zdecydowanie mniej, jednak bardzo rzucają się w oczy.
Widoki na trasie bardzo oryginalne, spotkaliśmy między innymi zebry pasące się przy drodze i mnóstwo osób sprzedających co się da przy drodze w miejscach, gdzie choć na chwilę może zatrzymać się bus wiozący turystów. Miejscowi sprzedają owoce, miód i rękodzieła. Przy drodze wszędzie pasą się kozy i krowy, które często wchodziły na drogę blokując ruch.
Maratu jeżdżą bardzo szybko, wyprzedzają ryzykownie, jednak nad bezpieczeństwem czuwają często rozmieszczeni na drodze policjanci i blokady pozakładane na silniki wszystkich pojazdów.
W górach z okna udało mi się zrobić fajne zdjęcie wodospadu:
2 Comments
Pięknie 😀
A od internetu przynajmniej trochę odpoczniecie 🙂
Pozdrawiam
Super widoki! Dużo bym dał za taki wyjazd, można się zresetować. Nie mówiąc już o wzroście formy biegowej 🙂