Jestesmy w Iten juz drugi dzien. Podroz minela spokojnie, choc byla dluga. Wrazenia juz pierwszego dnia byly niezapomniane.
Na pierwszym treningu mielismy biegac godzine, niestety nasz przewodnik zawiodl i wyprowadzil nas na petle, ktora bieglismy 2 godziny 🙂 Generalnie Kenijczycy nie maja poczucia czasu i odleglosci, jednak sa bardzo mili i chetni do pomocy, nawet jak nie maja pojecia jak pomoc. Mieszkamy na 2400m n.p.m To czuc nawet podczas spaceru, biega sie jednak dosyc lekko. Niestety nie mamy internetu w hotelu, a do tego wczoraj od 19 zaczelo lac i przestalo dopiero rano, w tym czasie nie bylo tez pradu. Kolacje jedlismy przy swiecach i poszlismy zaraz spac, bo swieczka wypalala sie dosyc szybko. Teraz jestesmy w Eldoret. Jak dotad nie widzielismy tu jeszcze innego Muzungu(bialego czlowieka) poza nami.
To naprawde inny swiat.
Idziemy szukac modemu i karty do bezprzewodowego internetu, podobno mozna cos takiego nabyc…
3 Comments
z niecierpliwoscia czekamy na zdjecia!!!
Mariusz wrzuć jakies zdjecia:) Pozdrawiam trzymajcie sie:)
Już wrzucam. Mamy tu bardzo wolny internet. Już nie będę narzekał na takie rzeczy w Polsce, obiecuję 🙂